ROACH NIE CHCE WALKI Z MOSLEYEM
Nie tak dawno świat obiegła wiadomość o możliwym pojedynku Manny'ego Pacquiao (49-3-2, 37 KO) i Shane'a Mosley'a (46-5, 39 KO). Głos w tej sprawie zabrał jednak trener Filipińczyka i zapewnił, że nie ma mowy, aby w najbliższym czasie doszło do tej walki.
- To kompletna bzdura. Nie myślimy kompletnie o Mosley'u jako kolejnym rywalu. To tylko historyjka, którą podsycało Golden Boy Promotions, żeby pisali o nich na pierwszych stronach gazet. Shane w desperacki sposób szuka jakiejś dużej walki dla siebie. Nie podoba mi się, że wycierają sobie usta Mannym, by zwrócić na siebie uwagę. Niezależnie od tego co Golden Boy Promotions będzie dalej wymyślać, my mamy swoje własne plany. Naszym priorytetem jest walka ze zwycięzcą pojedynku Marquez - Mayweather - mówi trener "Pac Mana".
...wiec poco Mosley, Roach ma racje i wprost dementuje bzdury.
Takie moje zdanie.
Wiadomo,że chodzi o kasę!!Floyd jest gwarancją największych pieniędzy dla Mannego.
Jest jednak druga strona medalu.Floyd pokona Pacmana...
nie mniej jednak jesli nawet by doszło do takiej walki to w moim odczuciu Shane jest faworytem i to sporym.
Przecież w walce z Margarito Mosley był w mega formie.Powiem inaczej-on nie miał prawa być w takiej formie.Wyglądał jak nowonarodzony.Przed walką z Margarito Mosley walczył z Mayorga,po tej walce byłem przekonany że Mosley polegnie z Margarito.Zapraszam do lektury-Mosley-Mayorga Mosley-Margarito.Różnicę widać gołym okiem.