KOTELNIK PEWNY SIEBIE
Atmosfera przed walką o mistrzostwo świata WBA kategorii super lekkiej pomiędzy Andrijem Kotelnikiem (31-2, 13 KO) i Amirem Khanem (20-1, 15 KO) robi się coraz bardziej gorąca. Najpierw Brytyjczyk nazwał Ukraińca najgorszym mistrzem świata jakiego kiedykolwiek widział. Teraz Kotelnik odpłacił tym samym i w lekceważącym tonie wypowiedział się o umiejętnościach Khana.
- To mały chłopiec, a ja zabiorę go z powrotem do szkoły i dam mu bolesną lekcję boksu. To będzie przyjemna i łatwa walka dla mnie, bo Khan nie prezentuje nic specjalnego - twierdzi broniący tytułu Kotelnik.
Ukrainiec nigdy nie był znany z nokautującego ciosu, ale teraz jest tak pewny swojej wygranej, że nie myśli o niczym innym, jak o efektownym zakończeniu walki przed czasem.
- Nie wyobrażam sobie, żeby ta walka mogła potrwać dłużej niż 6 rund. Jeśli uda mi się go trafić na samym początku, to znokautuje go szybciej niż Breidis Prescott, któremu to zajęło 54 sekundy - zakończył Kotelnik.
To przykre, bo bardzo, ale to bardzo go lubię.
Za technikę, za pomysł, cwaniactwo w ringu, wolę walki.
Jednakże po tym, co wyczyniał z nim Maidana - stwierdzam ze smutkiem - Kotelnik jest w kiepskiej formie. Stał w miejcu, dawał się obijać, dziurawa obrona.
Pomyślcie co by było, gdyby na miejscu Maidany stał właśnie Khan.
Różnica szybkości obu pięściarzy jest kolosalna.
Kotelnik to wielki zawodnik, więc ma szanse zawsze, ale faworyta trzeba upatrywać w Angliku.
Nie sądzę Andre dotrwał do 12 rundy.
Ale będę mu bardzo kibicował, bo jak mówię - to bokser kompletny, tylko że już nie na takich wilków jak Amir.
pozdrawiam.
Co do Kotelnika on nigdy nie walczyl z tak szybkim zawodnikiem jak Khan,wiec bedzie to dla niego najtrudniejsza walka w karierze