WYWIAD Z WOJCIECHEM BARTNIKIEM
Już w sobotę kolejny pojedynek stoczy ostatni polski medalista olimpijski Wojciech Bartnik (20-4-1, 9 KO). Bokser z Oleśnicy "na własnych śmieciach" sprawdzi się z Mantasem Tarvydasem (16-6, 11 KO). Młodszy o dwadzieścia lat Litwin ma już w rekordzie porażkę z innym Polakiem, Aleksy Kuziemskim. Czy Bartnik podtrzyma dobrą passę naszych pięściarzy z Tarvydasem ?
Zapraszamy na krótki wywiad.
ŁF: Wojtek, teoretycznie to ma być twoja ostatnia walka, ale chyba tylko teoretycznie prawda ?
WB: (śmiech) Rozbawiłeś mnie tym pytaniem. Mówiąc szczerze, to tak moja małżonka myśli, że to moja ostatnia walka. Wszystko pokaże czas. Cieszę się, że to będzie ten zawodnik. Jest trudnym rywalem, prawdopodobnie dużo lepszym niż pierwotnie zakładano. Teraz chcę się pokazać z jak najlepszej strony, wygrać w dobrym stylu, tylko to dla mnie się liczy.
ŁF: Masz 42. lata. Co jeszcze Cię mobilizuje ? Na co liczysz ? Co jest realne do zdobycia jeszcze dla Wojtka Bartnika ?
WB: Ktoś mi powiedział ostatnio, że gdyby Rudolf Kraj pokonał Fragomeniego i zdobył pas WBC, prawdopodobnie chciał ze mną walczyć w obronie tytułu. Tam mi powiedział jeden z menagerów. Dlatego wierzę, iż może jeszcze zdarzyć się walka z kimś liczącym się, o jakiś prestiżowy pas, dobry tytuł i jakieś konkretne pieniądze.
ŁF: Ale oczywiste jest, że by taki pojedynek stoczyć musisz wyjechać na obcy teren. Czy interesują Cię tylko walki o tytuły, czy jak wcześniej były propozycję od Maccarinellego, Drozda, Herbie Hide'a - za pieniądze, gdzie teoretycznie byłeś skazany na pożarcie. Takie propozycje nadal Cię interesują ?
WB: Za dobre pieniądze - oczywiście. Jestem gotowy. To kwestia pięciu, sześciu tygodni żebym mógł się solidnie przygotować. Dobra motywacja finansowa i nie ma problemu. Nie zawsze się u siebie walczy, szasami trzeba pojechać na wyjazd i zwyciężyć. Wielu takich było, niedawno Alexander Alexeev, który też miał wygrać, a przegrał i to przed czasem, także w boksie wszystko jest możliwe.
ŁF: Wracając jeszcze do Kraja, to z tego co pamiętam on boksował we wrocławskiej Gwardii. Znamy Twój wątek z Fragomenim i wygrane z nim walki. Z Krajem sparowałeś na pewno nie raz i nie dwa...
WB: Sparowałem z nim wielokrotnie, ale nie na sali Gwardii, a na zgrupowaniu w Wiślie przed wyjazdem na Igrzyska Olimpijskie w Sydney (2000 rok przyp. Ł.F.). Obijałem go, miałem świetną formę wtedy i gdyby nie kontuzja, prawdopodobnie mógłbym zdobyć swój drugi medal olimpijski, ale cóż...
ŁF: No też losowanie miałeś kiepskie.
WB: Losowanie było kiepskie, ale Bennett (Michael Bennett - ówczesny mistrz świata wagi ciężkiej przyp. Ł.F.) był do zrobienia spokojnie.
ŁF: Ale potem w drabince był Felix Savon...
WB: Nie wiem, może bym znalazł tyle siły żeby go pokonać. Wiadomo, Savon to zawodnik niebezpieczny, silny, strasznie trudny i potwornie niewygodny.
ŁF: Okres przygotowawczy spędziłeś w Zieleńcu. Powiedz jak długo to trwało i czy miałeś jakiś sparing-partnerów ?
WB: W Zieleńcu spędziłem dwa tygodnie. Wcześniej szykowałem się w Oleśnicy, jak również we Wrocławiu. Sparowałem z Mateuszem Masternakiem, później już będąc w Zieleńcu, gdzie warunki miałem naprawdę bardzo dobre, przyjeżdżał do mnie Mateusz Malujda i Rafał Petertil.
ŁF: To będzie pojedynek ośmio-rundowy tak ?
WB: Dokładnie.
ŁF: Jesteś dobrze przygotowany ?
WB: Myślę że tak. Tyle biegów zrobiłem, że ciężko mi było się kiedykolwiek zmusić do takiej pracy jaką wykonałem właśnie pod okiem trenera Ryszarda Furdyny. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z pracy. Teraz trener podpowiada mi, żebym już wieczorem nic nie robił, żebym już odpuszczał, bo wagę już mam, 91 kilogramów, kategoria cruiser. Troszkę jeszcze barki mnie bolą, ale to dlatego, ponieważ jeszcze w czwartek robiliśmy dwa ciężkie treningi, a w piątek miałem pokazowy sparing sześcio-rundowy z Mateuszem Malujdą (aktualny mistrz Polski kategorii super-ciężkiej przyp. Ł.F.), także wszyscy są zadowoleni.
ŁF: Czyli co - czyli sobota, Oleśnica, a potem zobaczymy co dalej ?
WB: Sobota, Oleśnica, zapraszam, a co potem czas pokaże. Myślę, że będzie się działo dużo fajnych rzeczy na zamku. Oprócz mojej walki, jeszcze Petertil (K1), Malujda (boks amatorski), Urbański, ambitne dziewczyny będą się biły, występy wokalistów z Polski, Rosji, chyba warto przyjść.
...a dalej, petertil nie jest głupi i nie będzie ryzykować zdrowia za przysłowiową pietruszkę w walce z ważącym 30 kilogramów więcej zawodnikiem (chyba, że reguły zostaną lekko "naciągnięte", ewentualnie zrobi się "pokazówkę").
nie trawie go