NOC SZALONEGO POLSKIEGO WOJOWNIKA

W minioną sobotę na gali boksu zawodowego w Bally's Casino w Atlantic City  (New Jersey) doszło do pasjonującego pojedynku, w którym Przemek "The Machine" Majewski (11-0, 7 KO) w iście mistrzowskim stylu pokonał niezwykle szybkiego Latifa Mundy (8-1, 3 KO). Ten 8-rundowy spektakl został wysoko oceniony przez sędziów, którzy punktowali zgodnie: 80-71, 77-74, 78-73 na korzyść naszego pięściarza

Staram się być na wszystkich walkach Przemka, od samego początku, i znam jego potencjał oraz siłę. Wiem, że, kiedy wychodzi do ringu, to zawsze po to, by dać z siebie wszystko i zaprezentować boks na najwyższym poziomie. Z pojedynku na pojedynek chłopak się rozwija i zaskakuje talentem, ale to, co zobaczyłem w sobotę przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Nigdy nie żałowałem jazdy (w jedną stronę 3 godziny), kiedy walczy w Atlantic City, ale w sobotę żałowałem jednego: że to widowisko nie było transmitowane przez żadną ze stacji  telewizyjnych! Po takiej ringowej wojnie akcje naszego pięściarza wzrosły by o 100%!

Kontuzjowany zwycięzca

Przemek ukrył, bojąc się, że komisja lekarska nie dopuści go do tego pojedynku, fakt, że w ostatnim sparingu - na kilka dni przed walką - doznał pęknięcia nosa! Wyszedł do ringu z podpuchniętymi oczami i rozległymi krwiakami, kilkudniowym śladem nabytej kontuzji. Przeciwnik przyglądał się mu z dużym zainteresowaniem, nie wiedząc dlaczego nasz pięściarz wygląda przed walką jakby był już po ciężkim boju.

Latif Mundy, czarnoskóry solidny bokser, mimo sromotnej przegranej z kontuzjowanym Przemkiem zaskoczy w przyszłości jeszcze niejednego dobrego pięściarza swoją szybkością i bardzo trudną do kontrowania techniką błyskawicznych, potrójnych ciosów:  prawy-lewy-prawy.

1 Runda
Przemek dopiero w końcówce odnajduje sposób na błyskawicznego Mundy, dobrym lewym prostym uspakaja dominującego przeciwnika.

2 Runda
"The Machine" zaczyna rozpracowywać niebezpiecznego Latifa. Nie zapomina o lewym prostym, trzyma szczelną gardę i stara się nie dopuścić do przyjęcia ciosu przeciwnika w okolice nosa (sic!)

3 Runda
Przemek wyprzedza rywala szybkością, genialnie dociera do głowy przeciwnika i w końcówce rundy zaskakuje go swoja siłą i efektowny lewy prosty poprawia rozbrzmiewającym w całej sali potężnym piorunującym prawym na szczękę, po którym Mundy na kilka sekund pada niczym martwy na deski. Otrząsa się jednak i tak kończy się trzecia runda.

4 Runda
Polak dominuje w niej od pierwszych do ostatnich sekund

5 Runda
Podobna do czwartej, czyli wygrana Przemka.

6 Runda
Mundy wyczuwa swoją przegraną i zaczyna agresywnie faulować. Niższy od Przemka Amerykanin dochodząc do zwarcia uderza Polaka głową. "The Machine" nie reaguje, ale z otwartego łuku brwiowego wypływa krew, zalewając najpierw oko i następnie całą twarz. Kolejna wygrana runda.

7 Runda
Lekarz przed dopuszczeniem Polaka do tej rundy, pojawia się w ringu, sprawdzając rozcięcie i zadaje pytanie: "chcesz dalej walczyć?". Majewski mając świadomość punktowej przewagi do 6 rundy, mimo to odpowiada błyskawicznie: „chcę!”. Zaczyna się starcie. Przemka oko w sekundzie zalane jest krwią, ale skutecznie kontroluje przebieg walki, narzucając swój styl i w połówce rundy następuje powtórka z szóstej. Tym razem Mundy głową trafia Przemka 4 centymetry nad lewym uchem. Polak wygrywa rundę, ale wraca do ringu z ekstremalnie zakrwawiona twarzą.

8 Runda
Ostania. Mundy od pierwszej sekundy zasypuje Przemka swoimi kombinacjami. Mając świadomość przegranej walki stawia wszystko na jedna kartę. Majewski odpiera atak, aby w końcu zdominować przeciwnika non stop zadawanymi celnymi ciosami i do końca pokazać swoją przewagę.
 
Werdykt sędziów z wygrana dla Przemka 80-71, 77-74, 78-73 to jedno, a niezapomniany styl walki - jakby to była walka o pas mistrzowski - to drugie. Fachowcy kręcą z uznaniem głowami, twierdząc, że to był styl starej szkoły z najlepszych czasów np. Arturo Gattiego.

"The Machine" to skromny polski pięściarz, ciężko pracujący na swoje utrzymanie w ringu jak i poza nim. Po walce oprócz podziękowań za piękny bój usłyszał ode mnie gromy za stan zdrowia w jakim wychodził do ringu. Usłyszałem wówczas:

-Trochę bolała twarz przed walką, ale wiedziałem ze Latif Mundy to dla mnie wyzwanie, na które czekałem miesiącami. To gość z zerowym kontem przegranych, któremu chciałem pokazać, że jestem tym, który go zatrzyma, plamiąc bilans pierwsza porażką.

Przemek pokazał swoją klasę w jedenastej zawodowej walce, ale należy mu się zasłużony odpoczynek. Choć jak twierdzi, już za kilka dni wraca do pracy, ale jako ...budowlaniec.

Bilans potyczki z Latifem Mundy: 10 szwów nad lewym okiem, 3 klamry na głowie, pęknięta kość nosa, z którą wychodził do walki. O ringu musi zapomnieć, na co najmniej 5 tygodni. Przynajmniej dać sobie spokój od sparingów, ale z czystym sercem, że w tym roku dał już z siebie bardzo wiele. 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Danny
Data: 08-06-2009 12:28:10 
Przemek mus solidnie odpocząć,ma pekniety łuk i ten nos.Najlepiej to odpuscici sobie 11 lipca,zaboksować coś w sierpniu.
 Autor komentarza: bartek247
Data: 08-06-2009 13:22:25 
Brawo- milo poczytac prawdziwy wojownik
 Autor komentarza: tonio77
Data: 08-06-2009 16:17:26 
wreszcie ktos napisal o nim cos wiecej! brawo dla autora...a co do przemka to gratulacje i tez jestem za tym zeby narazie od boksu odpoczal jak ma tyle kontuzji...udowodnil juz ze jest twardzielem...nie ma co sie forsowac...
a co do tego ze pracuje na budowie to bylo juz to wiele razy pisane ale dla mnie to jest parodia zeby w taki talent nikt nie chcial zainwestowac tak zeby mu starczalo na zycie z boksu...z drugiej strony jednak to go moze zachartowac i w przyszlosci bedzie twardszy (rowniez psychicznie)
 Autor komentarza: Marquez71
Data: 08-06-2009 17:03:36 
twardszy psychicznie to już na pewno jest...Jeśli przebije się do czołówi i bedzie zarabiał grubą kase, bedzie dokonale wiedział ile przeszedł żeby to wszystko osiągnąć...mimo tych kontuzji zapewne wyjdzie do walki na gali 11 lipca, jest okazja żeby się pokazać i pewnie jej nie zmarnuje a jak wszystko pójdzie jak należy to już nic go nie złamie...trzymam kciuki za Przemka, jemu bez wątpienia należy się przydomek "wojownik", niektórzy takowy już mają ale nikt nie zasługuje na niego jak Majewski.
 Autor komentarza: Koriano
Data: 08-06-2009 22:12:14 
Nic dodac nic ujac, przydomek "The Machine" idealnie pasuje. Dobrze prowadzony chlopak! W 11 walce dostaje naprawde solidnego rywala. Chyba lepsze to niz obijanie do 30-0 slowacko-wegiersko-lotewskiej koalicji. Wielki szacunek za dotychczasowe osiagniecia polaczone z ciezka praca fizyczna.
 Autor komentarza: mch
Data: 09-06-2009 00:38:56 
Gratulacje! I powodzenia! Pewnie będzie jeszcze radocha z jego sukcesów ;)
 Autor komentarza: odyniec
Data: 09-06-2009 08:27:26 
super Przemek tylko szkoda ze gala w prudencial moze dla niego byc za szybko i nie zdarzy sie wylizac
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.