CIEŚLAK MŁODZIEŻOWYM MISTRZEM ŚWIATA
Krzysztof Cieślak (11-0, 3 KO) pokonał przez techniczny nokaut w szóstym starciu po niezwykle widowiskowym pojedynku Samuela Kamau (11-2-1, 10 KO) i zdobył młodzieżowe mistrzostwo świata IBF kategorii super piórkowej, w głównej atrakcji wieczoru na gali organizowanej przez PMG Play Babilon Promotion w Wołominie.
To była bez wątpienia najlepsza walka na polskich ringach w tym roku. Od pierwszego gongu kibice pięściarstwa zgromadzeni w hali w Wołominie oglądali nieprzerwaną wymianę ciosów, która przerodziła się klasyczną ringową wojnę. Lepiej pojedynek zaczął Kamau. W oczy rzucała się jego wyraźna przewaga warunków fizycznych, z których Kenijczyk robił właściwy użytek. Skutecznie trzymał Polaka na dystans i punktował ciosami prostymi. W drugim starciu Cieślak zaczął dobierać się do Kamau i skutecznie lokował serie ciosów, przede wszystkim na korpus. Trzecia runda to chwila grozy dla Polaka. Najpierw Cieślak przyjął prawy prosty, a krew z jego nosa skropiła kilka najbliższych rzędów przy ringu. Potem Kamau trafił Polaka kciukiem pod prawe oko, co spowodowało groźnie wyglądające rozcięcie skóry.
Na szczęście od czwartej rundy Cieślak narzucił już swój styl walki i niczym polski Michael Katsidis rzucał się co raz na rywala wywierając na nim presję oraz zasypując go seriami ciosów. Kamau mimo, że przyjmował sporo soczystych uderzeń, to cały czas starał się odpowiadać Polakowi i również ulokował na jego szczęce parę bardzo mocnych ciosów. To jednak nieustępliwość i budząca szacunek ambicja Cieślaka wzięła ostatecznie górę, kiedy w szóstym starciu po prawym prostym Kenijczyk zachwiał się na nogach zwiastując niedługi koniec walki. Polak przycisnął rywala do lin, gdzie bez przerwy wyprowadzał kombinacje ciosów sierpowych w różnych płaszczyznach i zmusił sędziego ringowego do przerwania pojedynku. Na gali gościło wiele znanych nazwisk ze świata sportu i mediów. Nie można było sobie wymarzyć lepszej wizytówki polskiego boksu zawodowego, jak ta niezwykle efektowna walka wieczoru zakończona zwycięstwem naszego reprezentanta.
Wyniki pozostałych pojedynków:
Mariusz Biskupski (14-5, 5 KO) zrezygnował z kontynuowania walki z Karlo Tabaghuą (11-0, 9 KO) po trzeciej rundzie z powodu kontuzji prawego barku.
Daniel Urbański (11-5, 3 KO) pokonał po czterorundowym pojedynku jednogłośną decyzją sędziów Tadasa Jonkusa (3-3, 3 KO).
Krzysztof Szot (5-0, 0 KO) pokonał po sześciorundowym pojedynku jednogłośną decyzją sędziów Jurisa Iwanowsa (5-18, 2 KO).
PS. Śliczne były hostessy, podobnie jak panna Michalczewskiego. Może jakaś sesja dla Bokser.org?