ADAMEK: GUNN, HOPKINS, GOŁOTA?
Pisanie z miesięcznym wyprzedzeniem na temat dat i rywali w zawodowym boksie, to jak zgadywanie pogody- szanse są 50/50. Tak było w przypadku zapowiadanej od wielu meisięcy "pewnej" walki Tomka Adamka (37-1, 25 KO), mistrza świata International Boxing Federation. Kiedy nie udało sie dogadać- o tym dlaczego, nieco później- z takimi nazwiskami jak Roy Jones Jr. czy Bernard Hopkins, pojawiło się nazwisko Matta Godfrey’a z pierwszej dziesiątki rankingu magazynu „Ring” i data 10 lipca. Dziś już wiemy, że to nie będzie Godfrey, tylko Bobby Gunn (21-3, 18 KO) i że Polak zmierzy się z nim w Prudential Center dzień później- 11 lipca. Niby nie ma sprawy, ale dla niektórych zejście w negocjach z poziomu Jonesa jr, Hopkinsa czy choćby Godfrey’a do Bobby Gunna, to dla Tomka jak boksowanie się z kuzynem Zdzichem, gdzieś w remizie za piwo i kiełbasę. Kompletna bzdura bo na sławy przyjdzie czas wcześniej niż się niektórym może wydawać, o czym rozmawiam na kilka godzin przed oficjalnym podpisaniem kontraktu Tomka na walkę z Gunnem i działającym w imieniu Polaka Patrickiem Englishem, dyrektorem wykonawczym reprezentujacej "Górala" firmy "Main Events". Było szczerze i ostro.
- Dla polskiej prasy, tej nad Wisłą, nie załatwienie kontraktów na walki z Roy’em Jonesem Jr., Bernardem Hopkisem, a nawet Mattem Godfrey’em to porażka „Main Events”...
Patrick English: Tak mogą myśleć tylko ci, którzy nie wiedzą, jak wygląda sytuacja ekonomiczna w Stanach. Walki, które odbyłyby się bez problemu w minionym roku zostają skreślone, bo nie ma na nie pieniędzy. Tak było w przypadku naszego proponowanego pojedynku najpierw z Glenem Johnsonem, a później Mattem Godfrey’em. Wszyscy– mam na myśli telewizję i fanów boksu w Stanach- chcieli walki Glen kontra Tomek, telewizja HBO dwukrotnie prosiła nas o cierpliwość próbując zmieścić nas w budżecie, ale się nie dało. To samo było z Showtime i Godfrey’em – nie było pieniędzy i nie było terminu.
Tomek Adamek: Oczywiście, że c hciałbym zawsze walczyć tylko z najlepszymi i tylko o miliony, ale Ameryka nauczyła mnie realizmu– nie jestem jeszcze bokserem znanym wszystkim bym mógł dyktować warunki. Na to muszę poczekać. Dla mnie najważniejsze jest dotrzymanie pewnego rytmu między walkami o tytuł w ciągu ośmiu miesięcy– najlepiej walczę, wychodząc na ring co najwyżej cztery miesiące i to będzie mioja trzecia obrona tytu w ciągu ośmiu miesięcy. Mogłem czekać jeszcze ze dwa-trzy miesiące i walczyć ze Steve Cunninghamem, bo to mam pewne. Ale po co? Walczę w obronie tytułu IBF, mam rywala na którego musze uważać bo mocno bije i lubi nokautować. Kolejne doświadczenie, kolejne przetarcie przed pokazaniem się z wielkimi. Mam pytanie do tych, którym nie podoba się moja walka z Gunnem– ile razy w ostatnim roku walczył Steve Cunningham czy Jones, mistrz świata w mojej kategorii wersji WBA. Przykładów jest wiele.
- A co z Bernardem Hopkinsem? Te 500 tysięcy dolarów wstępnej oferty Golden Boy Promotions wyglądają dobrze w porównaniu z tym, co zarobi „Góral” z Gunnem. Przynajmniej dla tzw. ludzi z boku, którzy nie znają wewnętrznych umów Tomka zarówno z Prudential Center jak pokazującym walkę Polsatem. Nawet szefowa Main Events, Kathy Duva mówiła w wywiadzie, że "Tomek może lepiej zarobiłby w Polsce"...
PE: Dwie rzeczy- po pierwsze te 500 pięćset tysięcy było nam oferowane bez daty HBO, która gwarantowałaby nam walkę z Hopkinsem i jak się teraz okazało nawet gdybyśmy ją wtedy przyjęli, to walka by się nie odbyła, bo HBO nie miałoby już pieniędzy poo wyłożeniu 10 milionów dla Mayweathera za walkę z Marquezem. A Mayweathera przecież byśmy nie wypchnęli z kalendarza TV, nie bądźmy dziećmi... Po drugie, pół miliona na takich warunkach jakie chciał nam dać Hopkins- czek, nie mamy żadnych praw do kontraktów telewizyjnych, nie kontrolujemy biletów, to żaden biznes dla Tomka. Nasz układ z Prudential Center i parę innych umów, które ma Tomek sprawiają, że pół miliona dolarów naprawdę nie robi na nikim specjalnego wrażenia.
TA: Znowu pojawia się mit zarobków w Polsce czy gdzieś w Europie. Tylko ci którzy nie mają pojęcia o boksie mogą wierzyć w te liczby, które są podawane przez promotorów. Wiem ile zarobił Fragomeni za walkę z Krzyśkiem Włodarczykiem, rozmawialiśmy z nimi na temat pojedynku o zjednoczenie tytułów już po walce w Rzymie. Powiem tyle– nikt by na tym nie zarobił, a co by dała w Stanach walka z kimś, o kim nikt tutaj nie słyszał i na dodatek nie byłaby w żadnej z tutejszych telewizji? Nic, zero. I w jaki sposób miałbym na tym zyskać jako bokser? Ja robię pieniądze i sławę w Stanach. Nigdzie nie można tego przebić.
- Mówimy o telewizji, bo ta jest bardzo ważna dla budowania popularności Tomka w USA. Walkę Adamek – Gunn pokazywać będzie Comcast o zasięgu ponad 24 milionów telewidzów w całych Stanach. Plusem Comcastu jest to, że ma dobre układy z popularnym FOX Sports z którym wymienia się programami, a poza tym często powtarza swoje transmisje sportowe. To nie to co HBO, ale też nie coś mało znaczącego, tylko regionalnego.
PE: No właśnie, więc to nie jest tak, że Tomek zniknie z oczu starym fanom. Dodatkowo zyskuje nowych bo to będzie już czwarty kanał telewizyjny w USA, który będzie go pokazywał w junior ciężkiej- był ESPN, potem Versus i Showtime, a teraz Comcast. Później idziemy znowu w górę.
TA: Ja się chcę pokazać wszystkim kibicom. Zawsze będę Polakiem i serce będzie mi biło widząc na trybunach nasze biało-czerwone flagi, ale chcę być znany dla wszystkich- Amerykanów, Latynosów, w Europie i Stanach. Na to trzeba czasu. Pewnie, że jakbym rozłożył na deskach wszystkich wielkich, to miałbym od razu megasławę. Ale oni muszą chcieć wejść na ring i trzeba im za to zapłacić.
- Mówimy o planach: jak wyglądają do końca roku?
PE: W sobotę, 11 lipca w Newarku Tomek walczy z Bobby Gunnem, który wie, że dla niego to ostatnia szansa powrotu do wielkiego boksu i że musi wygrać przez nokaut. Dalej robi się ciekawie- Golden Boy Promotions zmieniło ofertę na walkę Hopkinsa z Tomkiem i jest to kontrakt dla nas, przynajmniej teraz, atrakcyjny. Jest realna szansa walki Adamek – Hopkins już w listopadzie tego roku. Wiemy o obowiązkowej obronie pasa IBF przeciwko Cunninghamowi, ale IBF zrobi dla nas- nie za darmo oczywiście- ustępstwo i ze Steve możemy powalczyć później.
TA: Jest jeszcze Andrzej Gołota, jedyna walka w Polsce, która ma dla mnie sens. Ale on się musi najpierw wyleczyć, wszystko inne musi nie wypalić. Tylko wtedy Gołota - Adamek będzie realne. Na razie najważniejszy jest Bobby Gunn.
Z Tomkiem Adamkiem i Patrickiem Englishem rozmawiał: Przemek Garczarczyk
A do tej walki z Hopkinsem to radziłbym im dążyć za wszelką cenę, Hopkins niedługo będzie miał 45 lat, stoczy jeszcze góra 2-3 walki. A pokonanie go to byłby wielki krok do przodu dla Tomka. Tyle że Hopkins mimo wieku dobrze sie trzyma i moim zdaniem to nie byłaby łatwa przeprawa
pozdrawiam
Jeżeli chodzi o unifikacje pasów przez Adamka to jakoś tego nie widzę.Afolabi,Ramirez,Fragomeni-to nie przejdzie-żadna telewizja na nich kasy nie wyłoży.A jak już do czegos takiego miałoby dojść to tylko walka w Europie.Lecz moim zdaniem nie są oni w stanie zaspokoć potrzeb finansowych Adamka.
Pozostaje jeszcze Guillermo Jones.Gościu jest ze stajni Dona Kinga.Myślę że King nie będzie ryzykował utraty kolejnego pasa na rzecz Tomka Adamka.
A co do Gunna to dobry rywal po tak ciężkich bojach jakie stoczył Adamek.Idealny rywal na przetarcie.
W boksie bywa niekiedy tak, że zdarzają się niespodzianki. W rewanżach co do zasady już nie. Niespodzianki w sytuacjach, w których zawodnicy walczą ze sobą po raz pierwszy wynikają zazwyczaj z:
1. Niedostatecznego przygotowania faworyta. Walcząc z kimś "z niższej półki" faworyci nie zawsze potrafią znaleźć motywację do treningu, ostatnio Forrest vs. Moora, Williams vs. Quintana i tym podobne.
2. Styl robi walkę, zwłaszcza wtedy na niekorzyść, gdy została obrana niewłaściwa taktyka
W rewanżach natomiast zarówno obaj są zwykle przygotowani na 100%, a po drugie znają już siebie, dużo łatwiej jest przygotować odpowiedni tym razem plan taktyczny. O ile w pierwszych pojedynkach zdarzają się niespodzianki, o tyle w rewanżach wygrywają zawodnicy lepsi. Bo przecież nie mogą zwalić winy na słabe przygotowanie czy na to, że rywal coś wymyślił czy czymś zaskoczył. Jestem jednym z niewielu tutaj, który uważa Tomka za dużo lepszego pięściarza od Cunna. W pierwszym ich pojedynku Cunn zawalczył najlepiej jak potrafił, Adamek natomiast popełniał wiele błędów. Jestem wręcz przekonany, że o ile dla Cunninghama to był max, o tyle Tomek może dużo więcej. Dlatego też jestem spokojny o rewanż.
Nie przesadzaj z tym "Mysle że z gunnem bezproblemowo wygra!"
To nie jest kelner, a normalny zawodnik. Po drugie to dla niego walka ostatniej szansy, więc będzie polował na nokaut.
Sądzę, ze Adamek wygra, ale nie róbmy z tego takiej formalności. To normalna walka z zawodnikiem z pozoru słabszym od Cunna.
Włodarczyk tez miał tylko dopełnic formalności, a pas juz był w jego ręku... a tu ups... W boksie wszytsko może się zdarzyć.
Statystki, statystykami. Adamka nie ma chyba w rankingu WBC! To oznacza, a Włodarczyk byl pierszy czy drugi. I jak ma się to do rzeczywistości.
Pisałem, że stawiam na Adamka i jego wygraną, ale nie równy z Gunna kelnera, skoro walczył z kilkoma znanymi pięściarzami. Nawet Gmitruk wypowiada się normalnie, a dla ciebie i kilku innych Gunn to małe piwo po goleniu. Bez przesady
Też czekam na ważnych zawodników, ale lepiej niech walczy z Gunnem, niż z nikim.
"mistrz danej federacji automatycznie nie w rankingach innych federacji"... "Adamek jest mistrzem IBF i automatycznie nie ma go w rankingach innych federacji"
Bzdury gadacie z tymi federacjami, tj. że mistrz danej nie jest brany wogóle pod uwage w innej. Adamka to dotyczy, ale popatrzcie dobrze, że innych już nie bardzo. Nie było go nawet w rankingu u kilku federacji innych, gdy nie był mistrzem.
zin
"Gunn, to jasne , że jest dużo słabszym pięściarzem od Tomka , ale to nie żaden kelner" O co ci chodzi? Przecież pisałem, że nie jest kelnerem. Czytaj ze uważnie i ze zrozumieniem ;)