HATTON: PIERWSZY CIOS SKOŃCZYŁ WALKĘ

W wywiadzie udzielonym "The Sun" wielki przegrany ostatniego weekendu Ricky Hatton (45-2 32 KO) przyznał, że o jego porażce z Manny Pacquiao (48-3-2, 36 KO) zadecydował już pierwszy cios, po którym padł na matę.

- Jestem kompletnie zdruzgotany. Pacquiao posłał mnie na deski praktycznie pierwszym uderzeniem, które wyprowadził. Po tym ciosie nie zdołałem już dojść do siebie.- powiedział "Hitman" angielskiemu dziennikowi.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: KPTone
Data: 07-05-2009 07:29:53 
naprawde mu kibicowalem calym sercem, ale manny go przerusl, za co do niego wielki szacunek. Bardzo cieszy mnie fakt ze hitman sie glupio nie tlumaczy - przeprosil kibicow ze ich zwiodl, mowi ze juz pierwszym ciosem przegral walke.

co do pacmana to jego planowana walka z cotto :) to jest to !
Manny wydaje mi sie ze pokonal by Mayweathera Jr, ale do tej walki nie dojdzie :) A cotto, to zawodnik ktory jest 3 razy silniejszy fizycznie. kazda akcja jest znakomicie prygotowana i przede wszystkim nie inkasuje ciosow, hatton przegral bo podczas ataku jest odkryty jak malo kto. Miguel boksuje strasznie precyzyjnie, a ciosy wyprwadza " ksiazkowo " Ten zawodnik demoluje swoich przeciwnikow i jest dla mnie najsolidniejszym bokserem :) Ta walka bedzie najlepsza jaka mam nadzieje ze ogladne, oby do niej doszlo. Pozdro
 Autor komentarza: Arti
Data: 07-05-2009 08:54:04 
hehe, nie minal jeszcze tydzien od lomotu ktory dostal od Mannego, a juz zaczyna znowu opowiadac bglupoty, ze to nieby pierwszy cios, sugerajac przez to niejako ze rywal mial sporo szczescia... a ja to widzialem inaczej (zreszta nie tylko ja zapewne). Dostal wczesniej kilka ladnych czystych serii na szczeke, tak ze az glowa mu odskakiwala na prawo i lewo, a nokautujace uderzenie dostal dopiero po jakiejs minucie systematycznego zbierania czystych ciosow.
 Autor komentarza: tomi500
Data: 07-05-2009 09:11:08 
Dokładnie wszysto zbierał idealnie na twarz,a jak siedział na macie to kiwał głową w taki sposób jak by mówił,że to chyba niemożliwe jak jestem obijany i bezradny co ja tu robie:)
 Autor komentarza: adenauer
Data: 07-05-2009 09:26:43 
Styl Cotto może się podobać. Walczy ofensywnie, spycha rywali do narożnika i tam zasypuje całymi seriami ciosów, m.in firmowe na korpus. Z Pakmanem nie daje mu natomiast dużych szans, tzn. jego szanse rozpatruje w kategoriach zbliżonych do szans Hattona. Wynika to przede wszystkim w diametralnej wręcz różnicy szybkości, a ta będzie jeszcze większa niż w pojedynku z Anglikiem. Pakman będzie dla niego całkowicie nieuchwytny. Szybszy Malginaggi wygrał z Cotto ostatnie 4 rundy... (nie demonizowałbym tu siły Cotto, a już na pewno nie przekładałbym jej ponad siłę Hattona), pamiętam również pływającego Cotto po ciosach Torresa... Co prawda było to dawno... ale jestem przekonany, że szybkość i precyzja Filipińczyka będzie tutaj nie do przeskoczenia. Facetowi wyjątkowo służą wyższe kategorie i mimo, że na pierwszy rzut oka wydaje się mały jak na półśrednią, zjawiskowa wręcz szybkość, precyzja oraz siła w zadawaniu ciosów każe mi uważać go za nr.1 od lekkiej po półśrednią. Przy całej sympatii dla Cotto oczywiście...
 Autor komentarza: KrzychuFR
Data: 07-05-2009 10:01:18 
Moim zdaniem Cotto jest świetnie wyszkolony w ofensywie ale i dobrze potrafi się bronić. Jest niezwykle zdeterminowanym bokserem. Plan taktyczny wykonuje z niezwykłą precyzją a uderza tylko wtedy gdy jest pewny że ciosy dojdą do przeciwnika. Do tego wyprowadza piekielnie silne ciosy jak na tą wagę i przede wszystkim ma w rozkładzie najlepszych zawodników na świecie czego nie można było powiedzieć o Hattonie. Manny wiadomo :) nie muszę nic pisać jednak uważam że to starcie było by czymś na miarę JMM vs PacMan.
 Autor komentarza: Danny
Data: 07-05-2009 10:25:47 
Hatton prubuje z siebie zrobic wielce pokrzywdzonego:)...żenujace jest to troszke,ja juz go nie kupuje..za słaby na wielkich zawodników i nigdy nie będzie wielki.Zaistniał w światowych mediach dzieki łomotowi od Floyda i ,,Pacmana,,.Nadmuchane nazwisko,solidny niebezpieczy,dobry ale nie champion ani czołówka,Panu juz dziękujemy:)
 Autor komentarza: Grzywa
Data: 08-05-2009 01:36:03 
Hatton a Cotto to dwie rozne klasy zawodnikow, inaczej walcza, inaczej sa wyszkoleni i mnostwo innych roznic. Cotto nie bedzie (jesli w ogole) zdecydowanie ustepowal szybkoscia Pacmanowi, sam jest szybki(co bylo widac podczas walki z Sugar Mosley), bije mocne ciosy, jest dosc odporny i na pewno silny. Nie mozna go oceniac na podstawie przegranej z Margarito gdyz wierze iz ten ostatni walczyl nieczysto, wiele innych walk z bardzo dobrymi bokserami wygrywal zdecydowanie. Nie sadze by byl to latwy przeciwnik dla Pacmana, mysle iz bardzo ciezka przeprawa obu czeka. Zycie zweryfikuje, ale patrzac na walki Pacmana z Marquezem i walki Cotto z Mosley to Porto Rykanczyk ma 60% szans na glory.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.