HATTON MA KŁOPOTY Z ŁOKCIEM
Jak donosi Brytyjska prasa, Ricky Hatton (45-1, 32 KO) nie może spać spokojnie przed swoją mega walką z Mannym Pacquiao (48-3-2, 36 KO). Anglik zakończył swoje sparingi ponad tydzień temu, na dwa dni przed wcześniejszymi założeniami gdyż odczuwał ból w lewym łokciu. Żeby uśmierzyć dolegliwości oraz nie pozwolić stanowi zapalnemu dalej się rozwijać, Hatton był zmuszony przyjąć zastrzyk z kortyzonu.
Mówi się też, że "Hitman" nie najlepiej radził sobie w czasie sparingów przygotowujących go do starcia z Filipińczykiem. Kilka razy zdarzyło się, że Hatton inkasował potężne ciosy i mało brakowało by wylądował na deskach. Oczywiście nikt z jego obozu nie potwierdza oficjalnie tych informacji.
Transmisja walki Hatton - Pacquiao w sobotnią noc w Polsacie od godziny 03:00.
Czy wy nie rozumiecie że naprawdę Hatton mógł doznać kontuzji...
W sporcie jest to rzecz normalna...
Gdyby Hatton wiedział ze tom walkę przegra to by ona się nie odbyła...
Ale Ricky wierzy w siebie i wie że może tom walkę wygrać...
Tak więc gadanie ze walka się jeszcze nie zaczęła a już są wymówki jest bez sensu...
Wszystko jest możliwe :)
Co do walki to Manny nie powinien mieć dużych problemów z Hitmanem no chyba że jakiś lucky punch :)