PACQUIAO O PRZYSZŁOŚCI PENALOSY
Choć minionej nocy Gerry Penalosa (54-7-2, 36 KO) wyraźnie uległ w ringu o 11 lat młodszemu Juan Manuelowi Lopezowi (25-0, 23 KO), słynny Filipińczyk nie ma najmniejszych powodów do wstydu. Opinię tę podziela jego rodak Manny Pacquiao, który oglądał walkę w telewizji i wyraził podziw dla wielkiej waleczności byłego mistrza świata w wagach super muszej oraz koguciej. Jednocześnie "Pac Man" doradził starszemu koledze, aby ten, nie mając już nic do udowodnienia, przeszedł na zasłużoną emeryturę.
- Sam Gerry zdradził mi, że ta walka będzie jego ostatnią i dobrze by było, gdyby teraz zakończył karierę - mówił najlepszy bokser świata dziennikarzom zgromadzonym w jego apartamencie w Los Angeles.
Pacquiao pochwalił też swojego szkoleniowca, Freddie'ego Roacha, który jest również trenerem Penalosy. To właśnie Roach w przerwie między dziewiątą a dziesiątą rundą, widząc że jego podopieczny ciągle inkasuje mocne ciosy, podjął decyzję o przerwaniu pojedynku.
- Freddie słusznie nie pozwolił Gerry'emu wyjść do dziesiątego starcia. Czy musimy czekać aż stanie się coś złego, zanim powiemy 'dość'? - pytał retorycznie Pacquiao.