14 SEKUND DO SZCZĘŚCIA
"Puncher ma zawsze szanse" - to stare przysłowie sprawdziło się dzisiejszej nocy w walce o pas WBC kategorii super-średniej. Broniący mistrzowskiego pasa Carl Froch (25-0, 20 KO) był gorszy w większości rund, a mimo to przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jermain Taylor (28-3-1, 17 KO) już w pierwszej odsłonie naruszył championa ciosem z prawej ręki. W rundzie trzeciej najpierw trafił prawym prostym, by powalić mistrza krótkim prawym sierpowym w okolice skroni.
W starciu ósmym pretendent znów o mały włos nie znokautował rywala, ale tego uratował gong. Wychodząc do ostatniej odsłony Taylor prowadził u dwóch sędziów 106-102, a trzeci, sobie tylko znanym sposobem typował 106-102 dla "Kobry". Dwie minuty przed końcem walki Froch trafił w akcji prawy na prawy i mocno zachwiał pretendentem. Zaczął się wyścig z czasem, bo tylko nokaut dawał Carlowi zwycięstwo. Mistrz zasypał Taylora całą lawiną ciosów, aż w końcu powalił na matę w narożniku ringu. Jermain jeszcze wstał, jednak czternaście sekund przed końcem pojedynku po kolejnych "bombach" na jego głowę sędzia Mike Ortega zastopował pojedynek. Carl Froch pozostał na tronie WBC!
Powtórka walki Froch - Taylor dziś w Polsat Sport o godz. 09.00.
jeszcze w trakcie walki chcialem zapytac - z kim taki ktos jak Froch mogl wygrac? przeciez ten czlowiek jest beznadziejny !
teraz nie wypada bo wygral - fuj - na szczescie pocieszam sie ze dlugo nie ta jego profanacja boksu nie potrwa.
Taylor jest przereklamowany juz to pisalem nieraz ale dalej ludzie slepo widza w nim dominatora
W walce z Taylorem Cobra był wolny, brakowało mu zasięgu,od początku nastawił się na bitkę, choć było wiadomo, że Taylor na to nie pójdzie. Dopiero w ostatniej rundzie dostał to co chciał, gdy Taylor opadł z sił.Szacunek dla Frocha za charakter, a Taylor, jeśli interesują go tylko walki z najlepszymi, wędka i na ryby....
..Tylor to zawodnik,który nie lubi bitek..świetny technik,styl Bernarda mu leżał to jest raz:)...a dwa to wiek ,,Kata,,.Natomiast ogólnie jest to taki typ zawodnika lubi oksowac i nie lubi jak ktos mocno bje;)..co do Frocha to nie jest to zaden heros:)..przegrał by wyoko i z Bernardem i Calzaghe jak i zarówno Kesslerem.Dla mnie żadne ,,hallo,, i tyle w temacie.
pozdrawiam
dobrze gadasz.
a kto tu uważa się za znawcę ? Czy ten co typował wygraną Taylora musi być od razu znawcą ? pamiętaj w boksie jest wszystko możliwe i doskonale pokazała to ta walka. Jeden cios zupełnie zmienia obraz walki.
I to jest piękne choć czasem nie idzie po naszej myśli :)
pozdro
pozdrawiam
T9X a gdzie ja pisałem o jakiś znawcach?
Data: 26-04-2009 10:25:27
Tłumaczenia takie teraz żeby im czasami nikt nie wypomniał,że się nie znają i do bani typowali.
tak odebrałem ten komentarz, więc stąd też to słowo "znawcy"
no chyba że źle zinterpretowałem Twoje słowa... ?
pozdrawiam serdecznie, czekam na relacje
Kiedy Froch zaczął bardziej "pracować" jakimiś kombinacjami ciosów..od razu walka inaczej wyglądała, a u punchera nokaut wtedy sam przychodzi..
Jak krzyczą Rosjanie-"rabota rabota!!"
Samo nie przyjdzie..
Ogólnie styl Frocha, zwłaszcza ten z pierwszych rund, nie jest stylem którym można zawojować boks zawodowy(pojedyncze ciosy bite z luźno opuszczonych rąk;przekonał sie o tym Hamed walcząc z Barrerą, z innymi rywalami boksował już inaczej, a z takim asem nie)...w boksie zwodowym bardziej skuteczne, widowiskowe są kombinacje ciosów, czy całe serie(zwłaszcza jak ktoś ma czym kopnąć tak jak Froch).
Ale jak pamiętam on już tak w amatorce z Kakietkiem na Stamma boksował...ma taki styl. Paweł poleciał na dechy po lewym prostym(namierzającym) i prawym haku z dołu, bitym na brodę. Ładna klasyczna akcja. Runde wcześniej liczony był Froch(ale na stojąco) , gdzie był zasypany właśnie serią Kakietka(sam Carl walkę "pykał" pojedynczymi ciosami)
Wtedy mozna stwierdzić czy zawojował coś, czy tylko był jednym mistrzem z wielu takich..
Poza tym zdobył go z rąk mistrza Eubanka, a nie jakis wakat.
Froch jest na początku drogi i zobaczymy co z niego będzie. Ale mnam pewne wątpliwości i raczej nie widzę jego w glorii sław.
Dla mnie Calzaghe to wielki mistrz mimo, że to nie geniusz na miarę RJJ.
Mam wrażenie, że Taylor jest juz troszkę wypalony.
Taylor wyraźnie prowadził, ale kiedy powinien zaryzykować i wykończyć naruszonego zawodnika to wybrał - tak mu się wydawało - bezpieczniejszą opcję.
Obejrzałbym chętnie rewanż i mimo wszystko życzyłbym wygranej Taylorowi bo po prostu jest lepszym bokserem. Musi popracować nad kondycją, jeśli chce coś jeszcze znaczyć.