TYSON O WALCE PACQUIAO - HATTON
Choć Mike'a Tysona łączą od jakiegoś czasu koleżeńskie stosunki z Ricky'ym Hattonem (45-1, 32 KO), były król wagi ciężkiej otwarcie przyznaje, że w majowym pojedynku Brytyjczyka z Manny'ym Pacquiao (48-3-2, 36 KO) stawia na Filipińczyka.
- Manny wygra. Lubię Ricky'ego, ale nie jest on wystarczająco zwinny, aby poradzić sobie z ciągłym naciskiem Pacquiao. Z Manny'ym jest podobnie jak było ze mną. Ciosy nadchodzą ze wszystkich stron - powiedział "Żelazny" w rozmowie ze znanym amerykańskim dziennikarzem, Michaelem Marley'em.
Zapytany z kolei o ewentualny pojedynek "Pac Mana" z szykującym się do powrotu na ring Floydem Mayweatherem Jr'em, Tyson mówi:
- Mayweather to już inna historia, nawet dla kogoś takiego jak Manny. To byłaby wspaniała walka, ale postawiłbym na szybkość i ogólne wyszkolenie Floyda. Tak jak w młodości Cus ciągle mi powtarzał – w boksie zabija kombinacja szybkości i precyzji uderzeń.
Co do walki to Pacman jest zdecydowanym faworytem, również gdyby doszło do walki z PBF postawiłbym na Filipińczyka.Moim zdaniem zarówno Floyd, jak i ricky okres prime mają już za sobą natomiast Manny właśnie go przeżywa.
Many może nie jest takim wirtuozem jak piękniś, ale to liga wyżej niż Hatton i to zobaczycie. Poza tym Manny, czego nikt nie wspomina jest bardzo odporny na ciosy co przy jego niesamowitej kondycji nie wróży Hattonowi świetlanej przyszłości.
Ricky na pewno powącha deski w tej walce i to nie raz.