HATTON PRZESTAJE BYĆ GRZECZNY
Jeszcze niedawno wydawało się, że wszystkie spotkania prasowe prowadzące do walki Manny Pacquiao (48-3-2, 36 KO) z Rickym Hattonem (45-1, 32 KO) będą przebiegać w bardzo miłej, kulturalnej atmosferze. Na niecałe dwa tygodnie przed pojedynkiem, Anglik postanowił jednak zmienić taktykę i rozpocząć psychologiczną wojnę z Filipińczykiem, poddając pod wątpliwość jego dotychczasowe dokonania oraz bokserskie umiejętności.
- On zawsze walczy tak samo. Jest efektywny w tym co robi, ale nie można powiedzieć, żeby był wszechstronny. Nie jest też zbytnio ruchliwy, nie będę miał żadnego problemu, żeby go trafić - zapowiada Hatton.
"Hitman" swojej szansy upatruje przede wszystkim w sile ciosów. Brytyjczyk twierdzi, że Pacquiao nie walczył jeszcze z nikim bijącym tak mocno i z nikim tak silnim fizycznie jak Hatton. Do starcia pomiędzy pięściarzami dojdzie 2 Maja w Las Vegas.
Wg mojej opinii zwycięstwo Hattona jest mało prawdopodobne!
nie postawilbym grosza na Hattona w tej walce - nawet chyba nie chce zeby wygral.
ZA WYSOKIE PROGI...P4P ONES...NIE DLA BLADEGO JOKERA..!!!!
Wg mojej opinii każdy, kto widział ostatni pojedynek Hattona, z zawodnikiem również wywodzącym się z niższych wag, nie powinien mieć wątpliwości, kto słusznie zasługuje tu na miano faworyta tego starcia. Jeżeli Hatton uważa, że Pakman jeszcze nigdy nie spotkał się z zawodnikiem tak mocno bijącym, powinien mieć świadomość, ze nigdy on sam spotkał się z tak szybkim i błyskotliwym - w ataku - pięściarzem.
Wg mojej opinii zwycięstwo Hattona jest mało prawdopodobne! "
Zgadzam sie, ze Pacquiao jest faworytem, aczkolwiek szanse Hattona widze w niustannej presji ( cos w stylu z jego walki z Kostya Tszyu )popartej duza iloscia ciosow na korpus polaczonej z kombinacjami na glowe. Czy bedzie to latwe do zrealizowanie w kontekscie szybkosci i niekonwencjonalnosci Manny'ego...hmmm, czas pokaze.
...osobiście za nim nie przepadam choćby dlatego że chodzi w stringach..."
Cha,cha,cha... dobre.