POWRÓT MAYWEATHERA PEWNY
Piotr Momot, Setanta
2009-03-24
Floyd Mayweather potwierdził w rozmowie z brytyjską telewizją Setanta, że jego syn Floyd Mayweather jr (39-0, 25 KO) ciężko trenuje i ma zamiar wrócić latem na ring. Nieoficjalnie mówi się, że najbardziej prawdopodobna data jego powrotu to 11 lipca. Gala miałaby się odbyć w Las Vegas, a pięściarzowi podobno spodobał się pomysł by jego rywalem "na przetarcie" był zwycięzca walki unifikacyjnej w kategorii super lekkiej, w której 4 kwietnia zmierzą się Kednall Holt i Timothy Bradley.
Ojciec pięściarza obecnie przygotowuje Ricky'ego Hattona do pojedynku z Mannym Pacquiao. W dalszej perspektywnie wszyscy ostrzą sobie zęby na starcie Filipińczyka z Mayweatherem.
Niestety po takiej przerwie(rozbratem z boksem)zawodnicy nieraz tracili zmysł walki,refleks i wyczucie dystansu,np.Michalczewski,Tyson,Ali-oni przekonali się o tym co to znaczy bolesny powrót do czynnego boksowania.
Jeśli,wróci wielki Mayweather to stłucze zarówno Pacmana,Margueza jak i Mosleya jestem o tym przekonany-geniusz zawsze pokona bardzo dobrych pięsciarzy!
Jeśli,wróci wielki Mayweather to stłucze zarówno Pacmana,Margueza jak i Mosleya jestem o tym przekonany-geniusz zawsze pokona bardzo dobrych pięsciarzy! "
Nie ma co do tego zadnych watpliwosci!
Jeśli,wróci wielki Mayweather to stłucze zarówno Pacmana,Margueza jak i Mosleya jestem o tym przekonany-geniusz zawsze pokona bardzo dobrych pięsciarzy! "
Zgadzam się w 100%
Many nigdy nie był geniuszem boksu,jest za to szalenie wydolnym i silnym jeźdzcem bez głowy,zawsze gdy przeciwstawiał się z dobrymi technicznie zawodnikami to miał olbrzymie problemy i tak 2 razy przegrał z Marguezem(choć niby raz wygrał i raz zremisował),Morales też zafundował mu ciężkie 2 walki,a w pierwszej potyczce pokazał jak trzeba z nim walczyć-myśle,że Floyd zastosuje podobną taktykę!
"Autor komentarza: supertramp
Data: 24-03-2009 20:22:08
bo sie nie oszukujmy z Oscarem przegrał"
Jedynym ekspertem na świecie który widział zwycięstwo Oscara był Jerzy Kulej,z Kostyrą-co mówili nawet o wielkim przekręcie...
Statystyka trafień,opinnie prawdziwych ekspertów jak i sondy na forach internetowych pokazały,że Floyd wygrał tą walkę zasłużenie i tu po primo,a po drugo ludzie na forach internetowych przyznali,że wyraźnie lepszy był Piękniś(bo był)!
Złoty owszem wyprowadzał dużo ciosów,ale były to ciosy niecelne i dziwić to może jedynie to,że decyzja była niejednogłośna...
Co do Floyda to przewiduje,że znajdą jakiegoś haka na Mannego,tak jak znaleźli na Hattona i on ułoży walkę!
kolejna - jak jedyny ekspert widział to jedyny a nie z Kostyrą bo to już dwóch, poza tym podawazac słowa Kuleja to ja bym sobie na to nie pozwolił. a co do wyniku to ja tą walke własnie sobie ogladam kolejny raz i na nic mi statystyki skoro oscar nie trafiał wyprowadzajac tyle ciosów to jak miał trafić floyd skoro prawie nic nie wyprowadzał. boks kojarzyłmi sie zawsze z walka a nie uciekaniem po linach. i jeszcze jedno pytanie jaka to była ta taktyka na Hattona odwracac sie dupą i czekac az sie gość zmeczy tak to se panienki moga walczyc bo mezczyzna staje twarza w twarz i wyciaga rece do przodu.
Dziwią mnie komentarze w stylu "nie lubię go bo unika ciosów", pytam: ma je przyjmować na twarz?
Gościu ma wszystko od talentu po technikę.
Co do rozgrzebywanej ciągle walki ze Złotym Chłopcem. To ja tam wygranej Oscara nie widziałem. Zawsze jak oglądam walki to na kartce wypisuję sobie moją osobistą punktację i według mnie Floyd wygrał. Nie wiem, czy to, że Oscar poderwał się w ostatnich rundach to czyni w waszych oczach go zwycięzcą? Tym co nie pamiętają, przypominam, że w boksie każda runda to osobna historia i liczy się suma punktów z każdej rund. I wszystko na ten temat.
Co do ewentualnych przyszłych przeciwników:
- Mosley - zajebisty technik, ale nie te lata i nie ta siła
- Pac Man - moim zdaniem bardzo niedoceniany. Owszem w przeszłości miał problemy z zawodnikami wybitnie dobrymi technicznie, którym mógł przeciwstawić "jedynie" niewyobrażalną kondycję i wielką siłę oraz szybkość. Jednak lata mijają, a Manny z każdej walki jest coraz lepszy - widać, że się rozwija i to czyni go moim zdaniem jedynym kandydatem na pokonanie Pięknisia. Oscara obił jak dziecko.
- Cotto - lubię go, ale zbyt jednostronny
- Hatton - żart
Wracając do bokserskich umiejętności Mayweathera zastanawiam się jak uzasadniacie sobie kupioną łaskawość Corteza dla murzyna w pojedynku z Hattonem. W Europie różne się dzieją rzeczy ale nie wiem czy przeszło by bez echa u nas takie faulowanie i klinczowanie jakich dopuszczał się Amerykanin i całkowicie wirtualne uderzenie Hattona w tył głowy Floyda za które Cortez odjął mu punkt. Dla tych co zaczną bluzgać że nie możliwe jest kupić sobie sędziego Corteza (ten sam który jakiś czas później znowu popełnia skandaliczna decyzję) przez Maywaethera, pragnę przypomnieć iż pewien incydent z jego pojedynku z Zab Judah który przerwał walkę bo ktoś z narożnika Mayweathera trakcie trwania rundy wtargnął na ring (po tym jak po raz kolejny Judah sfaulował FLoyda). Z tego co czytałem nie wiem właśnie czy to nie było na tej stronie, takie wtargnięcie kogoś z narożnika w trakcie trwania walki powoduje dyskwalifikację zawodnika z którego obozu jest co wchodzi na ring. Mimo to walka została wznowiona,dokończona, uznana a odbytą a Judah jeszcze ukarali grzywną za faule, może się mylę ale nawet naszego Andrzeja nie ukarali za pogryzienie Pouha czy walenie po klejnotach. Ot zagdka tego bokserskiego geniuszu. Prawda jest taka adenauer że RJJ czy Alim zachwycali się wszyscy u nich zdaje się nie było takich dziwnych wypadków.
Ja bym raczej widział go w walce z Mosleyem,który też szuka wielkich nazwisk,więc wielcy pięsciarze powinni sie do gadać-"zróbmy ten cash"...Zwycięsca pojedynku a nie mam wątpliwości,że Mayweather jest lepszym pięsciarzem ścina Pacmana(bo zarówno Mosley jak i Mayweather,są od niego lepsi),kto potem Cambpbell?Marguez??Casamaour?
Do wyboru do koloru,wszystko zależy od tego jaką formę będzie miał mój ulubiony pięsciarz,jeśli choćby taką jak z Hattonem,to w nowym roku znów na koncertach z kolegami raperami będzie rozrzucał siano!
bo sie nie oszukujmy z Oscarem przegrał "
Lubie Oscara, ale dostal on w dupe od Floyda. No doubt...
jak floyd jest geniuszem to Roy Jones kim?? Super hiper geniuszem?gość co lata po linach i walczy z lewym ramieniem do przodu i tylko z kontry to geniusz hehehe. nie mówie bo inteligentny w ringu jest ale to tyle "
Obaj sa/byli geniuszami boksu. Nie ma co do tego zadnych wtpliwosci. Jedyna przewaga Floyda jest fakt, ze nikt nigdy nie mial nawet szznsy by byc blisko zwyciestwa w konfrontacji z Mayweatherem ( na dodatek, nie lubie tego niedorozwinietego idioty )..
pierwszą walkę z Castillo Piękniś powinien przegrać(wałek ewidentyny) a w rewanżu też przegrał najwyżej zremisował-wałek 2
"pierwszą walkę z Castillo Piękniś powinien przegrać(wałek ewidentyny) a w rewanżu też przegrał najwyżej zremisował-wałek 2"
Pierwszą przegrał z Castillo drugą wygrał zasłużenie żadnego wałka tam nie było.
Markoss z Oscarem wyszła jego wielkosć gdzie pozwolił na robienie wiatru doświadczonemu rywalowi jednocześnie umiejętnie go punktując, z Zabem ciężki miał tylko początek walki który przegrał do tego powinien być liczony ale z rundy na rundę odzyskiwał kontrolę i wygrał jak najbardziej zasłużenie.
andre-"Jedyna przewaga Floyda jest fakt, ze nikt nigdy nie mial nawet szznsy by byc blisko zwyciestwa w konfrontacji z Mayweatherem"-NIEPRAWDA
pierwszą walkę z Castillo Piękniś powinien przegrać(wałek ewidentyny) a w rewanżu też przegrał najwyżej zremisował-wałek 2 "
Takie jest twoje zdanie i to jest calkowicie OK. Obie walki byly wyrownane ale nie sadze bysmy mogli mowic o "walkach" czy jak je tam nazywacie... Piszac: " ...nie mial szansy byc blisko..." mialem na mysli iz zaden piesciarz, ktory stanal do walki w ringu z Mayweatherem nie zrobil niczego takiego by zmusic go do popelnienia bledow, ktore moglyby go kosztowac utracenie jego "0". Floyd czasami pozwalal sobie na zupelnie luzackie walki, wyjasniajac to pozniej brakiem zaangazowania. Prawde prawdopodobnie zna tylko on sam.