BARRERA ROZCZAROWANY
Marco Antonio Barrera (65-7, 43 KO) był rozczarowany sposobem, w jaki zakończyła się jego wczorajsza walka z Amirem Khanem (20-1, 15 KO). Meksykanin stwierdził, że pojedynek powinien zostać przerwany już w 1. rundzie, w której doznał rozcięcia czoła wskutek zderzenia głów i że gdyby nie jego kontuzja starcie wieczoru w M.E.N. miałoby zupełnie inny przebieg.
- Nie wiem, dlaczego sędzia nie zatrzymał walki już w 1. rundzie, bo rozcięcie było przez cały czas tak samo duże.- skarżył się były czempion trzech klas wagowych- Gdybym widział na obydwoje oczu, pojedynek nie skończyłby się w ten sposób. Nie widziałem na jedno oko już od 1. starcia, zalewała je krew.
Ostatecznie walka, której stawką były pasy WBA International i WBO Inter-Continental wagi lekkiej została w związku z kontuzją Barrery przerwana w 5. rundzie i po podliczeniu kart punktowych zwycięzcą ogłoszono Khana.
Szacunek dla Barrery.
Pozdro