WYRÓŻNIENIA MIESIĘCZNE - LUTY
Drugi miesiąc tego roku był bardzo specyficzny. Żeby zobaczyć w nim to co najlepsze, trzeba było czekać do ostatniego dnia. To właśnie wtedy polscy kibice przeżywali najpiękniejsze chwile. Zapraszamy do lektury miesięcznych wyróżnień portalu BOKSER.ORG za luty.
Zawodnik miesiąca, świat: Juan Manuel Marquez
Jeżeli ktoś ma tendencję do narzekania na biznes, jaki toczy się dzisiaj wokół boksu i ma dość oglądania jednostronnych walk, w których mistrzom świata rzuca się mięso na pożarcie, to musi kibicować Juanowi Manuelowi Marquezowi. Meksykanin długo czekał, żeby wyjść z cienia swoich słynnych rodaków – Moralesa i Barrery, ale gdy już dostał taką szansę, to poszedł na całość. Zwykle pięściarze zmieniając kategorie wagowe najpierw toczą pojedynki rozpoznawcze z mało znaczącymi rywalami. Takich rozwiązań nie uznaje jednak Marquez. Po przejściu do kategorii lekkiej już w swojej pierwszej walce zmierzył się mistrzem The Ring tej dywizji Joelem Casamayorem i jako pierwszy człowiek znokautował Kubańczyka. Teraz Meksykanin rzucił wyzwanie 10 lat młodszemu, do niedawna niekwestionowanemu królowi wagi lekkiej, Juanowi Diazowi i również stał się pierwszym pięściarzem, który zastopował „Baby Bulla” w ringu. Co więcej zrobił to w jego rodzinnym mieście gdzie można było się spodziewać, że będzie miał przeciwko sobie nie tylko kibiców, ale także sędziów. Marquez udowodnił, że obok Pacquiao jest najlepszym pięściarzem na świecie bez podziału na kategorie wagowe i już nieoficjalnie mówi się o jego możliwej walce z Floydem Mayweatherem jr.
Walka miesiąca, świat – Juan Manuel Marquez – Juan Diaz
Można było się spodziewać, że jeśli do jednego ringu wejdą dwaj wojownicy meksykańskiego pochodzenia, to otrzymamy klasyczną dla pięściarzy z tego regionu wojnę. Stary przepis na dobrą walkę znów okazał się skuteczny, a kibice pięściarstwa oglądali trzymające w napięciu od pierwszej do ostatniej rundy zawody. Marquez jest pięściarzem, który lubi czekać na ruch rywala, unikać ciosów i kontrować. Jednak mając naprzeciw siebie Juana Diaza, takie pomysły można wyrzucić do kosza, bo gdy „Baby Bull” atakuje i wyprowadza serie sięgające 10 ciosów, to nie ma czasu na myślenie. Marquez szybko zdał sobie z tego sprawę i zamiast czekać na okazję do kontry sam zaczął atakować. Odpowiadając ogniem na ogień zafundował wszystkim patrzącym niesamowity spektakl, z którego mimo wszystko dzięki swojej wspaniałej umiejętności kontrowania wyszedł zwycięsko nokautując rywala w dziewiątym starciu.
Niespodzianka miesiąca, świat – Wygrana Martina Rogana nad Mattem Skeltonem
Dla Skeltona miałaby to być okazja na sprawdzenie swojej formy przed walką o mistrzostwo świata. Po zdobyciu mistrzostwa Europy, pojedynek z sensacyjnym pogromcą Audleya Harrisona wydawał się być okazją do zarobienia łatwych pieniędzy w starciu z popularnym na brytyjskim rynku rywalem. To co Skeltonowi wyglądało z pozoru na spacerek, okazało się prawdziwą drogą przez mękę, zakończoną sromotną klęską. Irlandczyk nie tylko przyjął warunki jakie zaproponował w ringu Skelton i swobodnie sobie z nimi poradził, ale potrafił go zepchnąć do defensywy i ostatecznie wykończyć. Martin Rogan jeszcze do niedawna nikomu nieznany pięściarz znokautował kolejne znane brytyjskie nazwisko i mierzy teraz w tytuł mistrza Europy. Irlandczyk przeszedł na zawodowstwo w wieku 33 lat, a wcześniej grał profesjonalnie w celtycką odmianę piłki nożnej. Pomimo, że w 2008 roku wygrał turniej Prizefighter, obserwując jego poczynania w ringu nikt nie traktował go poważnie. Teraz Rogan po zaledwie 12 zawodowych walkach, jako niepokonany pięściarz domaga się swojej szansy walki o poważny pas mistrzowski.
Zawodnik miesiąca, Polska – Tomasz Adamek
Okoliczności tej walki bardzo źle kojarzyły się polskim kibicom. Pojedynek w lutym, transmisja w telewizji Showtime, a naprzeciw Adamka staje niepokonany czarnoskóry Amerykanin. Taki scenariusz w 2007 roku zakończył się dla „Górala” jedyną do tej pory porażką w karierze. Adamek nie raz już udowodnił, że nie boi się jednak żadnych wyzwań i choć wielu odradzało mu starcie z Johnathonem Banksem, to on zdecydował się bronić mistrzowskiego pasa IBF zaledwie 73 dni po jego wywalczeniu. Początek pojedynku był w wykonaniu Polaka nienajlepszy, ale jego umiejętności i trenerski zmysł Andrzeja Gmitruka jeszcze raz otworzyły temu duetowi drogę do sukcesu. Począwszy od piątego starcia Adamek zaczął dominować w ringu, a swoją przewagę zwieńczył brutalnym nokautem w ósmej rundzie. Tym samym Polak obronił pasy IBF oraz The Ring w kategorii junior ciężkiej. Na wyróżnienie zasługuje też Rafał Jackiewicz, który po raz drugi obronił tytuł mistrza Europy kategorii półśredniej pokonując na punkty po 12 rundach Luciano Abisa.
Niespodzianka miesiąca, Polska – Wygrana Krzysztofa Bieniasa nad Svenem Parisem
Choć od ponad czterech lat Krzysztof Bienias pozostawał niepokonany na zawodowych ringach, to mało który polski kibic wiązał z nim jeszcze poważniejsze nadzieje. Po wcześniejszych wpadkach z Juniorem Witterem czy Oktayem Urkalem, gdzie stawką był tytuł EBU, niewielu dawało mu jeszcze szansę na osiągnięcie dużego wyniku. Kiedy została ogłoszona wiadomość o jego walce ze Svenem Parisem o interkontynentalny pas WBO kategorii półśredniej na terenie Włoch i do tego w rodzinnym, 50-tysięcznym mieście Parisa, wszyscy zdawali sobie sprawę jak ciężko będzie wygrać w takich warunkach. Zwycięstwo na punkty wydawało się nierealne, więc trzeba było szukać rozwiązania przed czasem. Kłopot w tym, że Bienias nigdy nie słynął z ciężkiej ręki, a na co dzień walczy w niższej kategorii wagowej. To co wydawało się niemożliwe, stało się jednak faktem. Bienias od początku toczył wyrównane rundy z Parisem, które włoscy sędziowie zgodni zapisywali na konto gospodarza. Od 6 rundy Paris zaczął jednak tracić siły, a starcia nie były już wyrównane. Przebiegały pod coraz większe dyktando Polaka, który ostatecznie ciosami na ciało wyniszczył całkowicie swojego przeciwnika i zmusił go do poddania się po dziewiątej rundzie. Teraz przed Bieniasem otwierają się nowe możliwości, a polscy fani ponownie w niego uwierzyli.