ROACH NIE ZATRUDNI TYSONA
Jarosław Drozd, skysports.com
2009-03-11
Freddie Roach nie zgodził się na zatrudnienie w słynnym Wild Card Gym w Hollywood byłego absolutnego mistrza świata wagi ciężkiej, Mike`a Tysona.
"Mike to świetny facet, który szanuje mnie i moją pracę, jednak nie sądzę, żeby miał wystarczająco dużo cierpliwości by pracować w tym zawodzie. Prawdą jest, że Tyson dzwonił do mnie z propozycją współpracy. Zawsze z przyjemnością z nim rozmawiam. Jestem jego wielkim fanem, ale pracować razem nie będziemy"- powiedział Roach.
Cała reszta tekstu.
,,Wiedza Tysona przerasta wszystkich dzisiejszych traenrów boksu,,
....brak słów:)
Swoja droga to myslalem ze Mike mieszka teraz w Las Vegas w kawalerce a nie w Los Angeles.
Nara
trenowałem boks i miałem z 5 trenerów z czego dwóch wybitnych ex zawodników i właśnie oni uczyli właściwie tylko swojego stylu (choć jeden mi pasował). Co do Mike to choć go bardzo lubię nie wierze aby mógł uczyć innych stylów niż jego własny bo nie za bardzo wierzę w jego możliwości intelektualne:).Zresztą Mike był bardzo podatny na wpływy i po śmierci Cusa i odejściu Atlasa łatwo go zniszczyli. Mike to osoba która zawsze potrzebowała zawsze dobrej opieki i prowadzenia za rączkę , a tacy nie nadają się na opiekunów i trenerów.
Danny masz rację idź już do szkoły bo twoja mama będzie zła że masz nieobecności
i powiedz jak ty chcesz z kimś poważnie dyskutować jak wylatujesz z takimi tekstami?...
Inni trenerzy, którzy byli w przeszłosci znamienitymi piłkarzami to choćby F.Beckenbauer, C.Maldini, R.Gullit, M.Van Basten, F.Rijkard itd. Końca nie widać. Dlatego nie wiadomo, jakim byłby trenerem Mike Tyson. Na pewno raptusem oraz magnesem w tym gymie. I to porządnym.
Zawsze duży nacisk na siłę fizyczną, ciosy proste + lewy sierp i prawy hak, to były najważniejsze elementy. Nawet Prince zaczoł potem walczyć w stylu Lenoxa.
Ale co ty tam wiesz stonek, agro profesorze..
Prince walczący w stylu Lennoxa - bardzo ciekawe.Toney też walczył podobnie np do Kliczki....
Ja nawet widzę duże różnice w stylu walki Lennoxa i Kliczki.
Coś się chyba za dużo niemieckich gal naoglądałeś i bredzisz.
zobaczcie sobie jak walczył i ruszał się Prince przez całą karierę a jak zaczoł od kiedy podjoł współpracę z Emanuelem
http://www.youtube.com/watch?v=AFYKe0CxmqA&feature=related
jeżeli McCallum nie miał dobrych prostych i nie używał ich często to nie wiem kto mógłby za takiego uchodzić. Stonka pewnie czujesz się teraz przygłupawo, pewnie masz racje
Wystarczy popatrzyć jak stoi w ringu Lennox a jak Kliczko i widac że to inni bokserzy, nie mówiąc już o sposobie używania prawej.
A może skomentujesz podobieństwo Toneya do Kliczki:)))jak poruszał się Hearns w ringu a jak Kliczko jaką obrone miał jeden a jaką drugi,Albo Holy a Lennox,podobieństw to można doszukiwać między podopiecznymi Cusa-Pattersonem i Tysonem- o czym tu gadać..
Zazwyczaj wszyscy zawodnicy trafiający do Stewarda byli już bardzo dośwadczeni, każdy miał już swoją technikę, a on nadawał im tylko tzw swój certyfikat, czyli właśnie ten jego specyficzny trening. Każdy kto ma jakiekolwiek pojęcie o temacie wie, że ci wszyscy zawodnicy byli przez Stewarda trenowani i ustawiani do walki bardzo podobnie. Wszyscy ci zawodnicy od Stewarda do dzisiaj mają ten styl
Dla mnie gimnastyk Toney i sztywny kliczko to dwie skrajności podobnie jak zasypywanie lawiną ciosów przez całą walkę przez pryora a oszczędny i wyrachowany boks Kliczki.
problemy ze zrozumieniem tekstu chyba się kłaniają, pewnie że byli trenowani prawie identycznie. Niby w którym momencie się tam zamotałem?
Zresztą każdy trener ma jakąś szkołe, a Steward zostawia to swoje "piętno" w wyjątkowo intensywny sposób.
A pamiętacie słynne sceny filmowe jak Rocky błąkał się po salce i opróżniał spluwaczki? Smutne to było...
Jasne, że Tyson nie nosił by wiader, bo chciałby współpracować, a nie być sprzątaczem. Tylko po co Roachowi, ktoś taki co często miałby inne zdanie co do metod treningowych, a na wzmocnienie swoich racji stawiałby swoją ringową legendę. Freddie doskonale radzi sobie sam i nie potrzebuje partnerów, a co najwyżej asystentów. On osiąga sukcesy i kosi wielką kasę. Tyson chciałby przejąć to drugie.
Nie wiem czy niepokorna dusza Mike'a pozwoliła by mu milczeć kiedy miałby inne zdanie. Roach to najwyższa półka trenerska i jego praca opiera sie na autorytecie. Nie potrzebny mu buntownik, który mógłby podburzać młode i nieukształtowane dusze.
Nikt Tysonowi nie zabrania byc trenerem. Jest tysiące Gymów, co przyjmie go z otwartymi ramionami, tylko, że Mike chce zacząć od razu od najwyższej półki i największej gotówki.
Niech coś osiągnie i zdobędzie szacunek na nowym polu, a wtedy będzie mógł ponowić propozycję.
Póki co przypuszczam, że Mike sprowadzał by na siebie całą uwagę i sypał opowieściami. Niech spróbuje z kimś mniejszym, przyciągnie nowe talenty, pokaże sie na kilku galach w nowej roli i popróbuje czy to mu odpowiada i czy się sprawdza.
Tylko, że za to pieniądze na początku są małe, a Tyson ma długi.
Zobaczymy. Ja życzę Mikeowi jak najlepiej, ale nie dziwię się Roachowi, że chce w spokoju dalej trenować swoje brylanty.