ROACH O TRZECIEJ WALCE Z MARQUEZEM
W wywiadzie udzielonym serwisowi fightfan.com, szkoleniowiec Manny'ego Pacquiao (48-3-2, 36 KO), Freddie Roach, stwierdził, że jego podopieczny nie ma nic przeciwko trzeciemu pojedynkowi z Juan Manuelem Marquezem (49-4-1, 36 KO). Mecz musiałby się jednak odbyć w wadze junior półśredniej, a więc o kategorię wyżej aniżeli lekka dywizja, w której obecnie boksuje Meksykanin, i oczywiście musiałby być atrakcyjny z finansowego punktu widzenia. Wydaje się, że jeżeli nadchodzącej nocy "Dinamita" zwycięży Juana Diaza, a w maju "Pac Man" rozprawi się z Ricky Hattonem, ten drugi aspekt zostanie zapewniony.
Do tej pory Pacquiao dwukrotnie spotykał się w ringu z 35-letnim pięściarzem z Mexico City. W 2004 roku Filipińczyk już w pierwszej rundzie trzykrotnie rzucił rywala na deski, jednak w kolejnych starciach mecz się wyrównał, a wielu widziało przewagę obrońcy tytułów. Ostatecznie walka zakończyła się remisem, dzieląc kibiców na całym świecie na dwa obozy - tych, którzy widzieli zwycięstwo pretendenta z Azji, oraz sympatyków Marqueza, twierdzących, że po nieudanym pierwszym starciu, w kolejnych to on miał przewagę i zasłużył na wygraną. Do długo oczekiwanego rewanżu doszło niespełna cztery lata później, lecz i tym razem nie obeszło się bez kontrowersji. Po ponownie wyrównanych dwunastu rundach sędziowie punktowi niejednogłośnie opowiedzieli się za Pacquiao, z czym nie zgodzili się sympatycy boksu Marqueza, krzyczący ze wszystkich stron, że to ich pupil powinien być ogłoszony tryumfatorem.
"Nie było mowy o żadnym oszustwie, ale to była wyrównana walka. Sędziowie punktowali po naszej myśli, jednak, gdyby było inaczej, nie płakałbym z tego powodu i pogratulowałbym przeciwnikom." - mówił trener Manny'ego w rozmowie z redaktorem serwisu FightFan, dodając po chwili:
"Moim problemem zawsze był fakt, że Marquez i jego obóz zachowywali się jak dzieciaki po ogłoszeniu werdyktu."
Roach powiedział też, że przy obecnej formie jego podopiecznego, w końcu możliwe byłoby odniesienie wyraźnego zwycięstwa nad Marquezem. Póki co jednak obaj pięściarze koncentrują się na swoich nadchodzących występach, które zapewne również nie będą należały do łatwych.