COTTO ZNÓW MISTRZEM
Redakcja, Informacja własna
2009-02-22
Nie było niespodzianki w pojedynku wieczoru gali w Madison Square Garden. Faworyzowany Miguel Cotto (33-1, 27 KO) wywalczył wakujący tytuł WBO kategorii półśredniej, pokonując przez TKO w 5. rundzie Michaela Jenningsa (34-2, 16 KO).
Po spokojnym początku walki w miarę upływu czasu zaczęła zarysowywać się coraz wyraźniejsza przewaga Cotto. W 4. rundzie Jennings był dwukrotnie liczony po ciosach na korpus. Po kolejnym liczeniu, w 5. starciu, pojedynek został przerwany.
Nowo koronowany czempion z uznaniem wyrażał się o swoim rywalu.
- Był silny i pokazał w ringu dużo odwagi.- komplementował Jenningsa Cotto, który zapytany o nazwisko kolejnego oponenta wymienił Andre Berto, Joshua Clottey'a, Ricky Hattona i Manny Pacquiao.
Margarito byl starsznie niewygodny dla Cotto,byl w zyciowej formie a sadzac po tym jakiego tatara mial na twarzy Portorykanczyk cos musialo byc z rekawicami nie tak.Malo tego po 10 rundach to wg mnie Miguel byllepszym piesciarzem.Moim zdaniem jego ciosy wyszly w walce "tijuano tornado" z Mosleyem,Margarito wtedy juz nie byl tak twardy,a i spryt Mosleya,z ktorym Miguel sobie poradzil byl nie do przeskoczenia dla niego.
Cotto wrocil i mysle ze bedzie jeszcze mocniejszy,tylko Manny swoja szybkoscia moze go wypunktowac.Od Mosleya juz raz pokazal ze jest lepszy,Hattona przedzej czy pozniej by wykonczyl a Berto i Clottey to polka nizej.Gdyby doszlo do rewanzu z Margarito tez wyszedlby z niego z tarcza.
"Ale nikt tu nie pisze ze Jackiewicz by wygral z Cotto, czy nawet ze mialby spore szanse. Napisalem tylko ze walka Cotto - Jackiewicz jest mozliwa"
Nie jest