GOMEZ: 'ZBIJĘ KLICZKĘ'
Przed zaplanowanym na 21 marca w Stuttgarcie pojedynkiem o mistrzostwo świata federacji WBC kategorii ciężkiej z Vitalijem Kliczką (36-2, 35 KO) głos zabrał pretendent do tytułu mistrzowskiego- Juan Carlos Gomez (44-1, 35 KO). Kubańczyk, jak zwykle pewny siebie, zapowiedział swoje zwycięstwo.
- Bardzo mocno trenuję do tej walki, jestem gotowy na 12 rund. Nie zmarnuję nadarzającej się okazji! Śmieszą mnie wypowiedzi Kliczki mówiącego o znokautowaniu mnie. 21 marca zostanę po raz drugi mistrzem świata.- oświadczył mający w swoim dorobku tytuł wagi cruiser Gomez- Jestem podekscytowany faktem, że mam możliwość pokonania Kliczki. Świat mnie nie zna, ale po walce każdy będzie znał moje imię. Walka nie będzie łatwa, ale zbiję go!
Gomez odniósł się również do znakomitej postawy Kliczki w październikowym meczu z Samuelem Peterem.
- Nie porównujcie mnie do Petera.- zaznaczył- Jestem od niego szybszy i szybkość będzie moim atutem w tej walce. 21 marca będę górował nad Kliczką szybkością, zadam od niego więcej ciosów. Kliczko zmierzy się z najlepiej przygotowanym Gomezem w karierze!
acha...
Gomez znokautował nawet pewien journeyman, a Klczko nawet będąc w takiej formie jak z Peterem(zresztą był wtedy w świetnej dyspozycji), nie będzie miał problemu na zrobienie powtórki.
Z diazem to była już 4 walka Gomeza w HW, pokonał wcześniej Sama, więc mówienie o początku w HW jest trochę śmieszne.
Z Diazem Gomez miał klasyczną wpadkę - kompromitującą go ale nie negującą jego wielkich umiejętności, talentu itd. Heavy to heavy a Gomez to Gomez. Nie ma sensu opierac się na tym przypadkowym nokaucie.
Mam nadzieje że w tej walce Kliczko zmnieni swój nonszalancki styl boksowania (garda na wysokości brzucha :))i nie zlekceważy Gomeza..
Bo Gomez jest zdecydowanie lepszy technicznie od Vitalija.
Mam też nadzie że wogóle do tej walki dojdzie-Kliczko nie złapie żadnej kontuzji a Gomez nie przesadzi z "zielskiem" :)
Jesli Gomez przegra po dobrej walce, powinien automatycznie dostac walke o pas z Mutkiem lub Czagajewem.
Takich krzykaczy było juz wielu i zawsze kończyło sie tak samo. Ostatni z nich- Peter, to był dopiero arogant. A teraz? Siedzi cicho jak myszka pod miotłą, bo wie że jak znowu zacznie gadac te swoje brednie, to wszyscy mu przypomną jego wielką walke z Vitkiem...