PAOLO VIDOZ KONTYNUUJE KARIERĘ
Paweł Rosiński, Informacja własna
2009-02-11
Pomimo dwóch porażek z rzędu - najpierw kontrowersyjnej z Samil Samem a potem z Mattem Skeltonem (obydwie w walkach o pas EBU) i prawie czterdziestki na karku Paolo Vidoz (25-6, 14 KO) nie zamierza zawieszać bokserskich rękawic na kołku.
Włoski ciężki, były mistrz Europy 7 marca na gali w rodzinnym mieście Gorizia stoczy zakontraktowany na osiem rund pojedynek z Bułgarem Ivorem Marinchevem (4-10, 2 KO), który w swojej zawodowej karierze przegrywał między innymi z Andrzejem Wawrzykiem, Mariuszem Wachem i Mateuszem Masternakiem.
Szybkosc zabija...
1) poprawy muskulatury (chociaż widać już postępy)
2) troche więcej agresji w ringu
3) dobrego dobioru przeciwników (nie kelnerów)
i wtedy bedzie z niego pociecha dla kibiców.
Dajcie spokój z walka Wawrzyk vs Vidoz, ten drugi niedawno zlał SSS tylko został przekręcony a ze Skeltonem to była tragedia. Nadal jednak jest to groźny rywal dla większosci zawodników w Europie. Andrzej jeszcze ma czas na takie walki. Pianeta jest 3 lata starszy a dopiero od niedawna zaczyna dostawać walki z kimś lepszym (Grammer, Sprott).
A z Pianety to rzeczywiscie gówno będzie, nie ma serca do walki, słaba praca nóg, sztywny zero balansu ciałem, dziurawa grada, schematyczny. Grammmer boksował praktycznie jedną ręką bo drugą sobie rozbił. Ostatnio w tej 12 rundówce Francuz z którym walczył gdyby miał jaja to by Pianete skończył przed czasem ale to też jakiś matoł z nadmuchanym rekordem.