LEBANNER ZNÓW BOKSEREM
Łukasz Furman, Informacja własna
2009-02-09
Po jedenastu latach przerwy w rolę boksera znów wcieli się Jerome LeBanner (4-0, 3 KO), jedna z największych gwiazd mieszanych sztuk walki ostatniej dekady. 36-letni zawodnik, znany przede wszystkim z występów w formule K-1, rok 2009 chce poświęcić pięściarstwu.
Przypomnijmy, iż "Jeronimo" ma na koncie np. szybki nokaut na Macie Skeltonie, aktualnym mistrzu Europy. Walka co prawda odbyła się na zasadach K-1, ale LeBanner znokautował go pojedynczym ciosem z ręki.
LeBanner, dwukrotny finalista turnieju głównego K-1, mierzy 190 cm. wzrostu i waży od 120. do 125. kilogramów. Na koncie ma także występy na zasadach MMA.
Ostatnio też wypowiedziałeś się co do werdyktu w walce Botha-Shulz, gdybyś oglądał walkę wiedziałbyś że Frans zdominował praktycznie wszystkie rundy, nawet to że walka odbyła się w niemczech nie momogło Axelowi. Człowieku zacznij oglądać walki.
Myślę, że szuka nowych wyzwań, bo w k1 czołówka jest dla niego już niedostępna, a z kondycją równiez słabo. Dlatego (kondycja) w boksie nic nie ugra. Oczywiście ma walnięcie, ale też słabą obronę i nie najlepszą odporność.
Bardzo go lubiłem w K1, chociaż nigdy nie był mistrzem, to jedna z postaci, którą się pamięta i ceni.
W boksie albo porozbija kilku kelnerów, albo może spróbuje walki z jakimś starym nazwiskiem.
Niesety nic nie będzie- jeśli mówimy o tytułach. Na pieniądze raczej również nie ma co liczyć.
Więc nie rozumiem po co na starość nadwyrężać zdrowie.
Chociaż to był prawdziwy wojownik z wielkim sercem do walki.
Walka Shulz - Botha leciała na Eurosporcie w grudniu 95r. 13lat temu!!. Była na tyle nudna że nie zadałbym sobie wątpliwej przyjemności aby ogladać ją na nowo po to tylko żeby podyskutować z tobą. Może i masz racje że Botha wygrał bez dyskusji - ja odniosłem inne wrażenie ale nie będę o to kruszyć kopii bo upłynęło za dużo czasu od tej potyczki. Z wszystkimi rundami zdominowanymi przez Fransa przeginasz jednak pałe i to sporo. Ja pamiętam, że początek należał do Bothy który zaczął dosyć ostro ale środkowe rundy należały do szybszego, lepiej wyszkolonego Niemca. W końcówce Frans znowu był bardziej aktywny i wygrał ostatnie rundy ale jego zwycięstwo nie było wyraźne a biorąc pod uwagę miejsce walki i osobę promotora Shulza - werdukt wzbudzał niejakie zdziwienie.