ALBERT SOSNOWSKI vs MIKE PEREZ?
Paweł Rosiński, Informacja własna
2009-02-03
Prowadzone są rozmowy na temat organizacji pojedynku Alberta Sosnowskiego (44-2, 27 KO) z Kubańczykiem Mike Perezem (7-0, 6 KO). Do walki Sosnowski - Perez mogłoby dojść 28 lutego na gali w Newcastle. 23-letni Perez to mistrz świata juniorów z 2004 roku. W 2007 roku zamieszkał w irlandzkim Cork i tam w styczniu ubiegłego roku zadebiutował na ringu zawodowym. W ostatnim pojedynku - 17 stycznia znokautował już w drugim starciu dobrego znajomego Andrzeja Wawrzyka - Harry Duivena Jr.
Nie wiem tylko co mu da ta walka, poza paroma funciakami. A do stracenia sporo.
http://pl.youtube.com/watch?v=rUFxksuuiSE&feature=related
http://pl.youtube.com/watch?v=8DDt5jthwFE&feature=related
nic pewnego, że do tej walki dojdzie, to raz. nie wiadomo na jakim dystansie byłaby rozgrywana, to dwa. dużo znaków zapytania. (moim zdaniem do tej walki nie dojdzie- to jedynie przypuszczenie).
Wracając do głównego tematu - nie wiem po co Sośnie walka z tym początkującym ale niewątpliwie bardzo utalentowanym rywalem. Perez jest malutki, walczy dopiero od roku, tylko raz walczył więcej niz 2r. (notabene z Tomaszem Zeprzałką) i na dobrą sprawę, zwycięstwo nad nim nic Albertowi nie daje. Tym bardziej że moze być o nie bardzo trudno bo skalą talentu mimo skromniutkich warunków pewnie przewyższa Alberta kilkakrotnie. Sosna powinien pójsć za ciosem i zmierzyć się z kimś znanym np z Audleyem Harrisonem albo jakimś niegroźnym średniakiem i cały czas czychać na walkęo EBU bo to chyba górny pułap jego możliwości. Mozna by też zarysykować dobrze płatną walkez takimi rywalami jak Bojcow, Dimitrenko (tu b. małe szanse widzę), Pianeta, Platov... Po wygranej z Williamsem Sosna ma swoje 5 minut ale wygląda na to, że lepiej skorzysta z nich młody Kubańćzyk niż Sosnowski.
mam nadzieję, że do tej walki dojdzie! (czuję, że nie, ale nie mam na to dowodów, itp.)
chcę tej walki! chcę, żeby albert napieprzał się jak gladiator przez 8-10 rund, i niech nawet przegra, ale niech da walkę życia...
..Fajnie bije na dol i ma syzbkie rece.
Gosc jak najbardziej w zasiegu Alberta. Dla mnie to nawet Albert bylby faworytem na dluzszym dystansie.
Jesli Sosnowski wezmie ta walke to zrobi blad. Po wygraniu z Williamsem powinien szukac szans na cos wiekszego, na wyspach jest Srott, Skelton, Harisson. Mozna wiecej zarobic a i wpisac sobie do rekordu ladne nazwiska. Perez mimo ze jest anonimowy to bksowac potrafi. Jak go Sosna zlekcewazy skonczy sie jak z Lawrencem.
Expert, nie porównuj Williamsa z Perezem. Zawsze lepiej w bilansie mieć mistrza olimpijskiego, nawet jeżeli na zawodowym ringu to niewypał niż zupełnie nieznanego, kubańskiego mr Nobody który być moze w przyszłości zrobi duzą karierę i wtedy dla Alberta walka z nim będzie powodem to dumy ale na dzień dzisiejszy jest niepotrzebnym mu ryzykiem.
Gazda, nie chcę się autorytatywnie wypowiadać na temat Pereza bo w ringu go nie widziałem ale jeżeli to faktycznie taki talent to walka z Sosną na dystansie 6-8r (a może i 10 bo są zawodnicy, którzy mimo braku doświadczenia w długich walkach świetnie sobie radzą na takich dystansach - akurat Kubańczyka z nierówna wagą o to nie podejrzewam) jest dobrze skalkulowanym ryzykiem. Sosna ma świetny rekord i dobre notowania lepsze chyba nawet niż jego rzeczywista wartość. Jest zawodnikiem dosyć sztywnym który opiera się przede wszystkim na świetnym przygotowaniu atletycznym a jeżeli Perez jest pięściarzem w typie Solisa to Polak będzie dla niego idealnym rywalem. Albert mimo dużej siły fizycznej nie jest królem nokautu a po ostatnim głośnym zwycięstwie to teraz łakomy kąsek dla utalentowanego prospekta, nawet tak mało doświadczonego jak Mike Perez.
Jesli to czlapanie spasionego Solisa jest bajeczne(fakt,ze jak na ta wage porusza sie niezle)to pozostaje mi napisac tylko, ze o gustach sie nie dyskutuje. Obecnie swietnie poruszaja sie np Haye i W.Kliczko.
Co do chrzanienia to nie ja twierdze, ze Albert nie mialby szans z Platovem i, ze ten wpierdol jaki Williams sposcil Olegowi to przypadek. Oleg sie zesral, zaczal kopac z koniem bo zupelnie stracil rozum w ringu.
Nie wiem w czym Platov jest taki lepszy od Sosnowskiego? Jak dla mnie to podobna klasa zawodnika, tylko roznica jest taka, ze Sosna pokazal ,ze ma jaja a Platov nie.
(ale to tylko gdybanie nie majace znaczenia bo dzisiaj to zupelnie inni zawodnicy)
"A kto się porusza Twoim zdaniem bajecznie w wadze ciężkiej w takim razie. To pytanie kieruję do gazdy. Perez porusza się niegorzej od Solisa,więc co Ty chrzanisz? "
nie wiem...moze tak sobie Solisa przypadkowo wymieniles...moze
Powinienes byc bardziej precyzyjny, bo ja ci teraz napisze, ze uwazasz, ze Perez porusza sie rownie bajecznie co Solis a ty opdowiesz, ze nie bo jest lepszy....
"A czy ja napisałem,że Solis porusza się bajecznie?"
jesli tak nie uwazasz to porownanie Pereza do Solisa byloby bezsensowne i kto tu "chrzani"?
"Platov to rzeźnik i walce z Dannym wcale nie dostal w pierdol" Gora dwie rundy i Platov dostaje TKO. Luk zostal rozciety w wyniku bojku w poldystansie. Kto zabronil PLatovowi trzymac Dannego na dystans tak jak to robil Sosnowski?
Perez walczy bez kompleksów. Do tego ma rzadką cechę- nie zamyka oczu nawet przy przyjmowaniu ciosu. Widzi wszystko w ringu !!! Ma zadatki na wielkiego mistrza. O jego szybkości i biciu seriami w wielu płaszczyznach już pisaliście, więc nie będę tego powtarzał.
Albert może go zmęczyć klinczami i kładzeniem się na niego całym ciężarem. Mam jednak wrażenie, że może nie zdążyć z klinczem- Kubaniec błyskawicznie przechodzi do półdystansu i wali seriami w odsłonięte partie ciała.
Przecież tego typa Zuri Lawrance skopał i zgnoił jak psa!
Ja tam w Sosnowskiego nie wierze!
IwoIwo, naprawdę ile razy mozna pisac że problem nie lezy w tym, że Perez to jakiś arcytrudny rywal dla Sosnowskiego? Chodzi o to, że skala trudności i ryzyka jest nieadekwatna do ewentualnych korzyści a Sosna po pierwsze ma swoje lata, po drugie ma swój bagaż ponad 40 walk (niektóre z nich nawet z tymi kelnerami wcale nie były dla Sosny takie łatwe, po trzecie ma najlepszą chyba w karierze pozycję wyjściową której po prostu szkoda marnować na dodanie sobie w najlepszym przypadku do i tak rozdmuchanego bilansu kolejnego, nieznanego acz niewątpliwie bardzo groźnego rywala.
Zapamietajcie to sobie - STYL ROBI WALKE