URANGO NOWYM-STARYM MISTRZEM
Historia lubi się powtarzać. Juan Urango (21-1-1, 16 KO) po raz drugi w karierze zdobył tytuł mistrza świata federacji IBF kategorii junior-półśredniej, i po raz drugi zdobył pas wakujący. Tym razem by osiągnąć ten cel, musiał wybrać się do "paszczy lwa", czyli na teren przeciwnika. Po pierwszej rozpoznawczej rundzie i drugiej, w której Herman Ngoudjo (17-3, 9 KO) ciosami prostymi z defensywy ugruntował sobie przewagę, nic nie wskazywało na zwycięstwo Juana. Jak zwykle w przypadku takich puncherów jak on, o wszystkim zadecydował jeden cios.
Urango, który poniósł dotąd tylko jedną porażkę (patrz obok - walka z Ricky Hattonem), wystrzelił w połowie trzeciego starcia lewym podbródkowym, bitym z całego ciała. Cios tylko musnął brodę Hermana, ale i tak ledwo co wstał on na "osiem". Zaraz potem znów leżał na deskach, tym razem po lewym sierpowym. Po kryzysowej jeszcze dla Ngoudjo czwartej rundzie, od piątej pojedynek się wyrównał. Kanadyjczyk w drugiej połowie walki kilkakrotnie skarcił nowego mistrza ładną kontrą, ale to Urango nadawał tempa walce i był stroną atakującą, choć trzeba też przyznać, atakującą bardzo chaotycznie. Po ostatnim gongu wydawało się, że minimalnie lepszym bokserem będzie Juan - i rzeczywiście wygrał jednogłośnie na punkty, tylko znacznie wyżej, niż można się było tego spodziewać - 116:110, 118:108 i 120:106.