LICINA LEPSZY PO WOJNIE
Po stojącym na wysokim poziomie pojedynku Enad Licina (16-1, 10 KO) pokonał groźnego Jose Luisa Herrere (16-5, 16 KO). Pojedynek trzymał w napięciu od samego początku, a Licina, choć wygrał, zapoznał się po raz pierwszy w zawodowej karierze z deskami.
Plasujący się na dwunastej pozycji rankingu IBF Serb o mały włos nie przegrał już w pierwszej rundzie. Po zyskaniu przewagi, Enad zbyt szybko uwierzył w siebie i nadział się dwadzieścia sekund przed końcem starcia na kontrę z prawej ręki na skroń. Wstał ciężko na "osiem", ale uratował go gong. Zaraz po przerwie rozpętała się straszna wojna. Licina trafiał częściej, ale ciosy Kolumbijczyka robiły na nim większe wrażenie. Z biegiem czasu obrońca interkontynentalnego pasa IBF zyskiwał przewagę, którą udokumentował ostatecznie w ósmej rundzie. Po prawym krzyżowym Herrera padł na matę, wstał, jednak po kilku kolejnych ciosach Liciny sędzia Howard Foster zastopował walkę.
Walka była niezła,no ale to będzie tylko zaplecze czołówki wagi cruiser!Jak ten Licina dopcha się do walki o pas to nawet Fragomenni sobie z nim poradzi!