BARRETT - JOHNSON NA HORYZONCIE?
Niewykluczone, że niebawem dojdzie do interesującej konfrontacji na amerykańskiej scenie wagi ciężkiej- starcia niepokonanego Kevina Johnsona (21-0-1, 8 KO) z byłym pretendentem do tytułów mistrzowskich Monte Barrettem (34-7, 20 KO).
Sprawa, póki co bardzo świeża ale na pierwszy rzut oka „rozwojowa”, rozpoczęła się, gdy w środę Barrett na łamach witryny boxingtalk.com zaproponował Johnsonowi walkę, wyśmiewając przy okazji rozsyłane przez niego z dużą częstotliwością noty prasowe, w których wyzywa na pojedynek kolejnych zawodników ze światowej czołówki.
- Twój największy sukces do tej pory to pokonanie Terry Smitha, hańbisz ten sport, ciągle twierdząc, że jesteś gotów na walki z najlepszymi.- wypominał „Kingpinowi” Barrett.
Odpowiedź ze strony Johnsona ukazała się następnego dnia.
- Nie mam w zwyczaju reagować na wyzwania rzucane mi przez byłych sparingpartnerów, ale tym razem to zrobię.- rozpoczął swoją ripostę ciężki Joe de Guardii, w ramach której wytknął Barrettowi porażki z Joe Mesi, Davidem Haye, Cliffem Couserem i Nikołajem Wałujewem, rzekome lanie na sparingach sprzed lat i… zaproponował mu wyprowadzanie na spacery swojego psa.
- Każdy z pięściarzy, których wymieniłeś, jest lepszy od ciebie (…)- odniósł się dziś do słów Johnsona Barrett- Przestań gadać bzdury i daj swojemu promotorowi wysłać kontrakt na walkę.
Niby „trashtalking” jakich wiele w świecie boksu... Ale ciężko odmówić racji Barrettowi- wciąż ma dobre nazwisko, spore umiejętności i dla brylującemu póki co głównie w barwnych notach prasowych Johnsona mógłby być solidnym testem.
Barrett już nic nie zwojuje ale może stoczyć wyrównany pojedynek z kimś takim jak Johnson, niech troche zarobi na emeryture, w końcu już nie raz dostał ostro po głowie, należy mu się min za walkę z Rahmanem.