SMITH CHCE WALKI Z KIRKLANDEM
Piotr Momot, boxingtalk
2009-01-05
Ishe Smith (20-3, 9 KO) dał się poznać polskim kibicom jako pięściarz, który zafundował Pawłowi Wolakowi (22-1, 15 KO) jego pierwszą zawodową porażkę. Teraz Smith ma ochotę taką samą przykrość sprawić innemu niepokonanemu zawodnikowi wagi do 154 funtów - James'owi Kirklandowi (24-0, 21 KO).
- Kirkland proponował mi już walkę dwa razy, ale wtedy byłem roztrenowany i nieprzygotowany. Teraz kiedy jestem w formie zaczął mnie unikać. On jest jednowymiarowym pięściarzem, potrafi mocno uderzyć, ale nic poza tym - twierdzi Ishe.
Kirkland swój kolejny pojedynek stoczy w marcu lub 28 lutego w rodzinnym Teksasie na gali, na której główną walką wieczoru będzie starcie Juana Manuela Marqueza z Juanem Diazem. Jeszcze nie wiadomo kto będzie jego rywalem.
Smith jedyne co zrobił,to pokazał Wolakowi co to jest boks...za to go szanuje bo Wolak mi się nigdy nie podobał!
Co do walki Wolaka z Ishe to Pawłowi nie pasował właśnie ten defensywny styl Amerykanina.
Ishe bije w zbyt jednostajnym tempie, zadaje za mało ciosów, nie jest efektowanym bokserem, choć dobrze się broni. Powella miał na deskach (werdykt wygwizdany), z Julio walka mogła iść w obie strony, ale Julio z Dzinzirukiem wyglądał jota w jotę jak Peter ze starszym z braci Kliczko. Do tego przegrana SD z Morą, przyszłym mistrzem świata. Gdyby jeszcze zremisował z Wolakiem (jedna runda więcej i byłby kuriozalny, skandaliczny remis) możnaby wówczas stwierdzić, że Bóg z aniołami mają w niebie z niego niezłe polewy...
Na Boxingscene ankieta, kogo chciałbyś widzieć jako następnego rywala dla Calzaghe:
38 procent - Dawson!!! (pełna zgoda)
22 - Hopkins rematch (po ch...?)
21 - koniec kariery, nie musi niczego udowadniać (też pełna zgoda)
reszta procent to Kessler i Froach.