PACQUIAO ZOSTAŁY 3 WALKI
Manny Pacquiao (48-3, 36 KO) w 2010 roku poważnie myśli o wystartowaniu w wyborach prezydenckich swojego kraju. W związku z tym Filipińczyk zapowiada, że ten rok będzie jego ostatnim w zawodowym boksie. Promotor "pac mana" Bob Arum zdradził, że jego największa gwiazda stoczy w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy trzy walki.
Pierwsza z nich to starcie z Rickym Hattonem, które odbędzie się drugiego maja w Las Vegas. Potem Arum chciałby, aby Pacquiao zmierzył się z Floydem Mayweatherem jr. Wciąż jednak nie wiadomo czy "piękny chłopiec" zdecyduje się wrócić na ring, po tym jak w czerwcu ogłosił przejście na emeryturę.
W razie jeśli Mayweather nie powróci do czynnego uprawiania sportu, na Filipińczyka czekają kolejne wyzwania. Wśród jego potencjalnych rywali wymienia się Joana Guzmana, Zaba Judah czy trzecią walkę z Juanem Manuelem Marquezem. Nie jest jednak powiedziane, że Pacquiao nie wróci do boksu, jeżeli nie powiedzie mu się kariera polityczna. Przecież taką samą drogę przeszedł niedawno Witalij Kliczko, który po przegranych wyborach na Mera Kijowa ponownie zawitał na zawodowe ringi i to z bardzo dobrym skutkiem.
A co do walk - z Hattonem i Mayweatherem ma raczej nikłe szanse. Z pozostalymi, o ktorych byla mowa, i owszem.
Jak nie jara to ja wezme za niego bucha!
To jednak nie jest waga ciężka-jak nie pozostaje w treningach bokserskich to niech nie wraca bo przy jego stylu boksowania refleks, wyczucie dystansu i wyczucie chwili by zadać te jego wspaniałem prawe proste i do tego fakt,że on boksuje w lekkich kategoriach wagowych może sprawić,że wyjdzie spięty i nieprzygotowany do walki jak oscar Del la Hoya!
Ja jednak myśle,że te jego odejscia to pic na wode!
Bo zapewne utrzymuje forme i liczy na wielkie walki za duże pieniądze!
Jak Manny wygra wybory na prezydenta to chyba sam zaczne trenowac boks