ZANIEPOJOKOJONY SULAIMAN

Don Jose Sulaiman, prezydent najbardziej prestiżowej organizacji bokserskiej World Boxing Council, wyraził swoje zaniepokojenie rosnącym wpływem stacji telewizyjnych na świat boksu zawodowego i ujawnił, że planuje zorganizować pod koniec kwietnia w Chicago specjalne "spotkanie na szczycie" poświęcone temu problemowi. W spotkaniu mieliby wziąć udział przedstawiciele federacji i najważniejsi promotorzy.

Zdaniem Sulaimana telewizje na czele z HBO i Showtime, inwestując w coraz bardziej popularne walki o wielkie pieniądze, których stawką nie są tytuły mistrzowskie, przyczyniają się do pomniejszenia znaczenia trofeów firmowanych przez federacje i federacji jako takich.

Ponadto prezydent WBC oskarża stacje telewizyjne o wykorzystywanie prestiżu kierowanej przez niego organizacji dla własnych korzyści finansowych, wymieniając w tym kontekście przykłady takich pięściarzy jak Roy Jones Jr, Joe Calzaghe, Oscar De La Hoya, Manny Pacqiuao.

"Kogo obchodzi, że Calzaghe pokonał Jonesa Jr?"- pyta retorycznie Sulaiman- "Chyba tylko Anglików. Gdyby walczyli o tytuł, to już by była zupełnie inna historia."

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Piachotropina
Data: 02-01-2009 03:59:06 
No tak!
W sumie to on ma troche racji!
Ale co on może zrobić??
Fakty są takie,że najlepsi to mają w odwłoku te paski i inne dekoracje,bo i tak jedną czy dwiema walkami w kategorii wagowej da się dowieść,że jest się najlepszym!
Federacje wyznaczają zawodniką obowiązkowych predententów za które często nie ma pieniędzy(od telewizji)i poprostu dla takich Hopkinsów i Calzaghich dziś byłby jedynie kulą u nogi!
 Autor komentarza: albinos
Data: 02-01-2009 09:30:01 
Fakty są takie, że prestiż pasów spada.
 Autor komentarza: Szybkii20
Data: 02-01-2009 09:53:28 
co racj to racja... ale dla mnie WBC dawno przestało być tą naj, bo oprucz Kliczki to mają jakiegoś mistrza wartego uwagi??
 Autor komentarza: gazda
Data: 02-01-2009 11:53:15 
Federacje sa same sobie winne. Nie dosc , ze sa te 4 nazjwazniejsze co juz powoduje duze zamieszanie i niewiadomo kto jest mistrzem to jeszcze unifikacji nie ma(chociaz to sie powoli zmienia).

Do tego dochodzi ta idiotyczna sytuacja kiedy jedna organizacja ma ze 4 "mistrzow": superczempiona, regularnego, interim albo jeszcze jakiegos emeritusa .
No zesz k...smiech na sali.

...Pomijajac juz fakt, ze za kase mozna kupic(a raczej jest to wskazana) miejsca w rankingach a walke o tytlul dostaje sie z "dupy". O ucziwym sedizowaniu to mozna czasem tylko pomarzyc(zwlaszcza w szkoplandi)
 Autor komentarza: Piachotropina
Data: 02-01-2009 12:07:04 
no i doszło,że Oscar Del La Hoya wyprodukował swój pasek,czy tam nawet mógł kupić jakiegoś Wranglera na stadionie dziesięciolecia!
Nazwał ten pasek The Ring i dziś ma on dużo większe znaczenie od WBC i IBF!
Wina to oczywiście te nadmuchiwanie rekordów przez predendentów!
Gdyby dochodziło w drodze do paska do takich pojedynków np. 5 z rankingu z 10 a potem dopiero eliminatore 2giego z 3cim to mielibyśmy powrót do czasów Muhameda Aliego gdzie o pas walczyli tylko najtwardsi i najlepsi a nie jakieś Rahmany!
 Autor komentarza: Rossi46
Data: 02-01-2009 12:14:02 
Zgadzam sie z przedmowca !! taka jest juz burdel w tym boksie ;/
 Autor komentarza: Piachotropina
Data: 02-01-2009 12:19:54 
Dodam,że dziś pasek The Ring przyznaje się zwykle najlepszemu w danej kategorii wagowej,czyli można to nazwać jako lekarstwo na syf w boksie zawodowym!
Taki Adamek który zdobył go w walce z Cunninganem,może się nazwać najlepszym cruiserem!
Dobra rzecz ze strony Oscara!
Wystarczy te paśce rozdawać na galach na najwyzszym poziomie i niedługo bedzie może i federacja The Ring!
 Autor komentarza: peter46
Data: 02-01-2009 12:23:07 
Nie pierwszy raz poruszałem ten problem na forum. Walki Hopkins - Calzaghe czy Roy - Calzaghe, Oscar - Pacman, to szukanie widza. Jeśli mamy iść tym tropem to z boksu zrobi sie wrestling i może Valuev bedzie walczył z Floydem???? Fakt faktem że same organizacje przyczyniły sie do takiej sytuacji dopuszczając pretendentów kompletnie nie przygotowanych na walki mistrzowskie (ani własnym przygotowaniem i często bez chęci podjęcia ryzyka). Walka Roy- Calzaghe itp. miałyby sens jesli w gre wchodziłby pas WBC. Oprócz ciekawej walki i osób w grę musi wchodzić mistrzostwo świata - bo to jest prawdziwe wyzwanie a nie osiągnięcie ilości sprzedanych pay per view. pozdrawiam
 Autor komentarza: Markoss
Data: 02-01-2009 12:28:06 
niech ustalą kwoty za walke o pas. Albo niech zrobią system kto wygra zgarnia pule....
 Autor komentarza: otke
Data: 02-01-2009 12:31:31 
tylko że meridum to problem dobierania pretendentów, sędziowanie itp, przez to mistrzowie nie mają tego szacunku i popularności. Federacje przez to stają się śmieszne. Mysle że ta cała inicjatywa The Ring w dzisiejszych czasach(4 federacyjnych) ma jak największy sens.
 Autor komentarza: wleziu
Data: 02-01-2009 12:41:31 
Ludzie chcą oglądać dobre pojedynki, ludzie chcą widzieć dramaty, wielkie zwycięstwa i wielkie porażki. Tłum jest spragniony emocji w czym zawiera się także chęć identyfikacji, kibicownia herosom....i cztery główne federacje tego nie dają. Boks zawodowy staje się nudny, rozmyty dla przeciętnego konsumenta. Zbyt mało walk pomiędzy zawodnikami topowymi, niezliczona ilość mistrzów, federacji, tytułów, zbyt wiele konfliktów interesów. Pieniądze oferowane przez telewizje rozbijają władzę federacji ustawiając walki, które bez tego byłoby cholernie trudno zorganizować. Za mistrza uznaje się zawodnika z plebiscytu "The Ring", bez względu na to jakie pasy posiada. Reasumując - telewizje mogą dać jeśli chcą tłumowi igrzyska jakich ten oczekuje na najwyższym poziomie a federacje mogą chcieć, ale nie są w stanie się dogadać. Taka firma jak WBC będzie tracić kasę i Suleiman sie boi, ale nie uważam, że zasługuje sobie na współczucie.
 Autor komentarza: siwy5677
Data: 02-01-2009 22:41:15 
Panowie, "wyrażanie zaniepokojenia" itp nic nie dzadza. Nikt nie zmieni tego co jest bo na świecie jest tyko jeden jedyny Bóg w którego wierzy cały świat to jest pieniądz... Liczy się kasa, kasa no i jeszcze kasa w każdej dziedzinie życia i w każdym sporcie to jest najwazniejsze. NIKT tego nie zmieni
 Autor komentarza: cezary27
Data: 03-01-2009 16:29:09 
Przypominacie sobie historię Rockiego Marciano?? Ameryka jest krajem dającym możliwość zostania mistrzem będąc nieznanym. Moim zdaniem nie o to chodzi że są walki mistrzowskie z zawodnikami dalekimi w rankingach tylko o to że telewizja narzuca kto z kim - taki Cunnigan teraz z Adamkiem telewizja zechce i będzie rewanż a chodzi o to że miał Cunn swoje szanse i teraz należy dać innym a on od nowa niech zaczyna.

Powinny być sztywne zasady: mistrz walczy 2 x w roku = obrona dobrowolna z kim sobie mistrz zechce dając szanse tym którzy jak Rocky nigdy nie wyjdą z "szopy" i obrona obowiązkowa z najlepszym w rankingu i tak na przemian chyba że mistrz nie znajdzie sobie rywala dobrowolnego to mu wtedy federacja narzuca z kim ma dobrowolnie walczyć! w ten sposób mamy zapewniony poziom oraz idee wielkich możliwości w kraju USA.

Czyli taki Adamek powinien zawalczyć teraz dobrowolnie z kim sobie zechce a potem obowiązek i Cunigan może mieć swoją szanse jak się dodrapie w eliminatorach - wszystko.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.