JACKIEWICZ: 'NAJLEPIEJ Z NUŻNIENKO'
Rok 2008 był przełomowy w karierze Rafała Jackiewicza (33-8-1, 18 KO). Boksujący dotąd w cieniu swoich kolegów z Bullit KnockOut Promotions „Wojownik” z Mińska Mazowieckiego, pokonując we wrześniu Jacksona Bonsu, wywalczył tytuł mistrza Europy wagi półśredniej. Dwa i pół miesiąca później Jackiewicz musiał w obowiązkowej obronie tytułu zmierzyć się z niepokonanym Janem Zaveckiem- z tej potyczki również wyszedł jako zwycięzca.
Na dzień dzisiejszy najbardziej prawdopodobne jest, że rok 2009 rozpocznie się dla Jackiewicza od pojedynku w obronie pasa EBU z Giammario Grassellinim (rozmowy na temat tego starcia ciągle trwają), ale wygrane z Bonsu i Zaveckiem sprawiły, że półśredni Bullita zaczyna się coraz poważniej liczyć w wyścigu do walk o tytuły najważniejszych światowych federacji bokserskich.
Sam pięściarz zapytany o perspektywę ewentualnego pojedynku o trofeum światowe odpowiada:
"Prawdę powiedziawszy to pytanie brzmi dla mnie jeszcze trochę nierealnie, ale faktycznie wytworzyła się taka sytuacja, że mam teoretycznie szansę zawalczyć o pas mistrz świata. Na pewno najbardziej odpowiadałby mi czempion WBA Jurij Nużnienko. Przegrałem z nim w przeszłości, ale sporo się zmieniło od tamtej pory i myślę, że mogę go pokonać. Mógłbym bić się także z Bonsu, który wygrał w sobotę eliminator WBC, ale to byłby dopiero ‘półfinał’. Mistrzem WBC jest Andre Berto- widziałem go w akcji i to naprawdę bardzo trudny rywal, jest bardzo silny i ma szybkie ręce. Już chyba nawet Cotto jest wygodniejszy… "
Jak już mówimy o tym gosciu to powinni mu zabrać pas bo przegrał z nijakim Garcią który w starciu z Nużnienko był podobno lepszy!
Po 10 rundach zliczono punkty i w iście Europejskim stylu okradziono zwycięsce!
A walka z Nużenko byłaby dla Jackiewicza walką życia. Myśle, że pokazałby swój najlepszy boks i może by wygrał.
Ten który boksował w cieniu kolegów,przejmie role Włodarczyka czyli konia który ciągnie BKP!
Nie jest to wcale tak mało realne w cieniu Vał-ujewów,można niejedno zwycięstwo z kapelusza wyjąć,a wątpie by Krzysiek jakoś zdominował Fragomenniego!
Wracając do Jackiewicza to dziwi mnie ta jego aktywność bo przecież młodym bokserem nie jest i tymbardziej nie powinien boksować za dużo w roku,tymbardziej,że jakiegoś mocnego ciosu też Rafał nie ma i zanosi się,że każda walka będzie na punkty!
Berto prezentuje widowiskowy i co ważne skuteczny boks. Zaliczył deski z Riverą ale po pierwsze spokojnie prowadził na punkty a po drugie dostał cios na punkt, świetny lewy podbródkowy. Najbliższy rok powinnien pokazać prawdziwa wartość Andre, najpierw walka z Collazo z którym nie powinien mieć większych problemów a później być może walka z Cotto która powinna pokazać realna wartość obu tych pięściarzy. Forbes ma twardą szczękę, duze doświadczenie wie jak nie dać sobie zrobić krzywdy. Berto dopiero doświadczenia nabiera dlatego ta walka wyglądała tak wyglądała.
Pozatym by zawalczyć z Berto to trzeba pojechać do USA,a tam szansa Jackiewicza jest równa 0,1% i nazywa się złamana noga podczas walki u Berto!
Prawda jest taka,że Lacy nigdy nie był jakimś wielkim bokserem i jego styl polegał na tym,że sobie szedł na przeciwnika i lał ile wlezie,no i 1 dobry przeciwnik którego spotkał to był Joe Calzaghe,potem Taylor to był typowa w USA weryfikacja umiejetności!
Berto boksuje znacznie mądrzej i lepiej,jest poprostu znacznie lepszym pięsciarzem jak Lacy...
Niewątpliwie jest skurczybyk dobry i powinien szukać walk z Margaritto i Cotto!