KOSTECKI: 'POCIĄGAŁA MNIE RYWALIZACJA'
"Do boksu trafiłem tylko i wyłącznie dlatego, że ciągnęło mnie do tego, ogólnie ciągnęło mnie do sportów walki. Pociągała mnie rywalizacja, ale taka rywalizacja 'jeden na jeden', gdzie wiem, że wszystko zależy ode mnie, ode mnie zależy, jaki będzie wynik. Na początku był to kickboxing, bo to fajnie wyglądało. Naoglądałem się filmów, gdzie wszyscy skaczą, robią salta, latają [śmiech]… I ja, jak byłem młodym człowiekiem, też skakałem po dachach, robiłem gwiazdy, szpagaty i wywijałem salta… To była taka pierwsza fascynacja.”
W ten sposób rozpoczyna się opowieść Dawida Kosteckiego o początkach jego kariery sportowej. Już wkrótce na BOKSER.ORG zapis rozmowy z notowanym w czołówkach rankingów wagi półciężkiej „Cyganem”; rozmowy nagranej w sobotę, na kilka godzin przed zwycięskim pojedynkiem rzeszowianina z Samsonem Onyango.
Jak długa była jego kariera amatorska??I jak w kicku?
Robi z siebie wielkiego gonzo a nic w tym boksie zawodowym jeszcze nie osiągnął i raczej nie osiągnie!
Żaden z niego mistrz nie będzie!
Po walce z tym leszczem Afrykańskim widziałem prostackie gesty Dawida!On miał chyba jakieś pretensje,że przeciwnik mu się poddał,próbował pokazywać,że z niego takie wielkie waleczne serce jest!Jak jest taki mocny to niech jedzie walczyć z kimś co potrafi boksować,gwarantuje,że z przeciętnym Amerykańskim bokserem dostanie wpiernik jak Sosnowski!Gdzie mu do mistrzów świata??