SPOKÓJ ADAMKA, NERWY STEVE'A
Steve Cunningham podczas dwóch wizyt w Polsce dał się poznać jako sympatyczny gość. Chętny do rozmowy z dziennikarzami, nie odmawiał próśb o autograf itd. Jeśli dodamy do tego, że jak ognia unika skandali, przeżył dramatyczną historię z chorą córeczką - Bogu dziękować mała wraca do zdrowia - nie dziwi fakt, że mimo pokonania Krzysztofa Włodarczyka polscy fani go lubili.
Steve'a lubiłem jeszcze z jednego powodu. Przed walkami z Włodarczykiem i pojedynkiem nie wdawał się w durne gierki słowne, spokojnie tłumaczył, że to nie w jego stylu.Najwyraźniej styl się zmienił. Na konferencji przed jutrzejszą walką z Tomaszem Adamkiem poznaliśmy bowiem nowego Steve'a. Spokojny zazwyczaj Amerykanin rzucał buńczuczne wypowiedzi, stroił groźne miny. Wyśmiewał dotychczasowe osiągnięcie Adamka. - Bell? A kto to? Ja nie ucieknę z ringu - drwił. Nie omieszkał nawet przypomnieć, że w Polsce wszystko było przeciwko niemu. Ciekawe, bo jeszcze kilka tygodni temu osobiście zapewniał mnie, że bardzo mu się u nas podobało. O takich drobnostkach jak „czuję błogosławieństwo Boga", „w czwartek zobaczycie co to mistrzowski boks" tylko wspomnę.
Więcej na zbarana.blox.pl
zdjecia z wagi