TONEY: 'OSCAR, WALCZ O REPUTACJĘ!'
James Toney (70-6-3, 43 KO), były mistrz świata w czterech kategoriach wagowych, na łamach Los Angeles Times, stwierdził, że jeśli Oscarowi De La Hoya (39-6, 30 KO) zależy choć trochę na własnej reputacji, nie powinien jeszcze wieszać rękawic na kołku i kończyć kariery.
"Oscar to świetny pięściarz i stoczył zbyt wiele wspaniałych walk, by wychodzić do ringu przeciw komuś takiemu jak Manny Pacquiao. A teraz po tym w jakim stylu, siedząc na taborecie, poddał tę walkę, musi czym prędzej wrócić do boksu, by uratować swoją reputację.
W swojej karierze wiele razy potężnie obrywałem w ringu, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, by się poddawać. Meksykańscy kibice, którzy się od niego odwrócili, mają teraz pole do szyderstw i docinków. Jestem jednak pewny, że zmienią zdanie, jeśli Oscar postąpi jak wielki Roberto Duran 26 lat temu i wróci, by wygrać. Jeśli tego nie zrobi i zakończy karierę, w historii zawodowego boksu zapisze się jako tchórz" - powiedział Toney.
,,Toney? Kto to w ogóle jest?? ,,-musze sobie to gdzieś zapisac zawsze jak będe miał zły humor to sobie zacytuje Pana Burberry.
Że niby Evan nie jest twoim zdaniem dziś legendą boksu??
Godsofwar1988- Toney to walcząc z Holym też był dinozaurem z lat 80 i 90 i dawno młodzieniaszkiem już nie był, nie mówiąc że jak zwykle był zapasiony.
Hehe, dosyć niefortunna wypowiedź ale nie ma się co tak bulwersować. Wszak nie jest to tajne forum dla fachowych userów (czy coś w tym rodzaju - tam gdzie zaprosili Gwahlura) Po to jest ta stronka żeby i laicy mogli się wypowiedzieć i ewentualnie czegoś dowiedzieć. Na przykład tego, że pan Toney to jednak całkiem znany bokser chociaż w Polsce może i ustepuje popularnością Najmanowi.
Widzisz Burberry, na drugi raz jak będziesz chciał się czegoś dowiedzieć o jakimś pięściarzu to olej google tylko wejdź na forum i zapytaj a dopiero potem zaryzykuj stwierdzenie że ktoś się słabo zapisał w historii boksu tylko dlatego że nie kojarzysz jego nazwiska
"Trzeba sobie jednak uczciwie powiedzieć, że James Toney choć wspaniały to pasa HW nigdy nie zdobył"
no niby tak (chociaż przez chwilę go posiadał po unieważnionej póxniej walce z Ruziem) Z drugiej strony to samo można powiedzieć o ODLH.
A Toney to kawal boksera, bardzo lubie jego walki. Ostatni oldschoolowiec.