ROGAN POKONAŁ HARRISONA !!!
Martin Rogan (11-0, 5 KO) pokonał przed chwilą Audley'a Harrisona (23-4, 17 KO). Dla mistrza olimpijskiego sprzed ośmiu lat oznacza to praktycznie koniec marzeń o walce o tytuł mistrza świata.
Jeszcze do niedawna o Roganie nikt nie słyszał. Jeździł na taksówce, a boksem zajmował się amatorsko dla własnej przyjemności. W kwietniu wygrał Prizefighter, czyli turniej gromadzący amatorów mu podobnych. Pokazał wówczas niesamowitą ambicję i twardą szczękę, ale nic poza tym, dlatego Harrison był przed pojedynkiem zdecydowanym faworytem.
Po pierwszej rozpoznawczej rundzie, w drugiej Audley skontrował bardzo chaotycznie atakującego rywala ciosem z lewej ręki. Potem dołożył kilka lewych podbródkowych i wydawało się, że nokaut wisi w powietrzu. Tymczasem Martin doszedł szybko do siebie i w czwartym starciu zamroczył Anglika bezpośrednim prawym. Audley znów pokazał się z dobrej strony w rundzie piątej, jednak po lewym sierpowym z rundy szóstej całkowicie stracił animusz do walki. Rogan nie robił nic nadzwyczajnego, jednak na bardzo ospałego przeciwnika to starczyło. Wygrywał rundę po rundzie, dając z siebie maksimum swoich możliwości, Harrison natomiast wyglądał jakby nie chciało mu się kontynuować pojedynku. Dopiero w ostatnim, dziesiątym starciu były złoty medalista igrzysk z Sydney przycisnął Martina i od razu zyskał sporą przewagę. Finisz jednak nie wystarczał i decyzją sędziego Iana John-Lewisa w stosunku 96-95 wygrał Rogan.
że następcą Lennoxa nie będzie. Mistrzem olimpijskim został mając już 29lat i wygrywając z dużo mniej doświadczonymi zawodnikami.Wielkiego talentu nie miał nigdy. Dla Alego,Lewisa,Kliczki,Formana, Fraziera, Mercera itd olimpiada to tylko wstęp do kariery dla Adleyato szczyt był to możliwości
Harrison zawiódł i niech kończy kariere!
Ja co do jego Talentu miałem ogromne wątpliwości po walce z Jurczykiem.Gdzie nasz rodak stawiał mu bardzo zacięty choć krótki opór, a jurczyk na arenie międzynarodowej był zupełnie nikim... była to 3 walka Adleya a co dalej....To że kilka razy ładnie przewrócił ostatniego kelnera nie znaczy że " w kilku potyczkach pokazał naprawdę duże możliwośc.Popatrz jak w takich sytuacjach radziły sobie prawdziwe talenty jak młody Bowe czy Lennox, Kuba 2 -w w 90% przypadków zgadzam się z Twoimi wypowiedziami ale teraz chyba zupełnie się nie zastanowiłeś co piszesz.
Dlaczego tak wierzyłem w Audleya? Pierwszy raz zobaczyłem go na IO w Sydney gdzie wywalczył złoto w naprawdę świetnym stylu. Mimo że nie był już młodzieniaszkiem, to na jego korzyść przemawiał fakt, że walczyć zaczął stosunkowo późno i zaczynając zawodową karierę nie był wyboksowany. Poza tym, zarówno styl walki jak i predyspozycje fizyczne Audleya mogły sugerować raczej długą karierę i prime grubo po trzydziestce. W pierwszych walkach bywało róznie ale mimo paru słabszych walk (które i tak wygrał) miał przebłyski wielkich możliwości a na mnie największe chyba wrażenie zrobiła walka z mocnym Hersisią. Wydawało mi się wtedy, że Harrison jest tuż tuż walki o MŚ. Okazało się jednak, że faktycznie im trudniejszy rywal, tym Audley walczy gorzej i wynika to chyba głównie z psychiki. Harrison nie ma mentalności mistrza ale tego na początku kariery - gdy obijał kelnerów - nie dostrzegłem.
ps cieszę się że zgadzasz się ze mną tylko i aż w 90 %. Gdyby było ich 100, to byłbym cholernie zaniepokojony. Pozdro
byli wtedy jeszcze dziećmi 17 i 18lat. i tak ma sie to do Harrisona - dla niego olimpiada była szczytem możliwości a np dla Lennoxa(chyba wtedy 19letniego)tylko zapowiedzią przyszłych sukcesów. W boksie aż do naszych czasów właściwie nie było bokserów którzy zdobywali pierwszy raz tytuł po 30roku życia (chyba tylko Braddock(fartem) i Wallccot. obecnie o gościach 35lat mówi się jako o młodych prospektach co uważam za patologię naszych czasów w HW.pozd
Audley wszedł do czołówki najlepszych amatorów świata dosłownie przebojem, niemalże z dnia na dzień, co świadczyło o wielkim talencie. To nie był wtedy - mimo dość zaawansowanego wieku - doświadczony na międzynarodowej arenie pięściarz. Poza tym facet po prostu robił wrażenie, wielki, dobrze wyszkolony bydlak, bardzo silny ale i dobry w defensywie. Jego pierwsze zawodowe walki też mi się podobały ale masz rację, to byli kelnerzy a na walkach z takimi zawodnikami nie można się opierać. Wracając zresztą do amatorstwa, można faktycznie się pomylić wróżąc wielką karierę w profi na podstawie sukcesów w amatorce. Pamiętam jak swego czasu zachwycano się Christopherem Mendy, jedynym amatorem w ciężkiej który stawiał się Savonowi. I co? w zawodostwie go wykosili, podobnie jak Michaela Benneta.
Gajda i Pietrzykowski byli wspaniałymi pięściarzami ale ani jeden, ani drugi nie zrobiłby zawodowej kariery - nie ten styl walki, nie te predyspozycje. Za to Kulej byłby pewnie mistrzem.
ps Lennox zdobywając złoto w Seulu miał 23 lata, 19 miał w pierwszym występie na igrzyskach kiedy przegrał bodajże w pierwszym występie przeciw przyszłemu mistrzowi - Tyrellowi Biggsowi.