BLOG Z DNIA 21.08.2005
W pojedynku dwóch byłych mistrzów świata wagi junior-średniej, pomiedzy Fernando Vargasem i Javierem Castillejo, zwycieżył ten pierwszy jednogłośnym werdyktem sędziów. Po 10 rundach wszyscy sędziowie punktowali zwycięstwo Amerykanina w stosunku 97-92, 97-92, 98-91. Na początku pojedynku dominował Vargas, który posłał nawet rywala w 3 rundzie na deski. Castillejo przetrwał kryzys i w połowie pojedynku przez chwile sam przejął inicjatywę, jednak ostatnie dwie rundy znów należały do Fernando. Vargas powiedział po walce, że pobiłby się jeszcze lepiej, ale najprawdopodobniej Castillejo mu złamał szczęke, co momentami przeszkadzało i utrudniało walkę. Dzięki temu zwycięstwu, Fernando Vargas (26-2, 22 KO) stał się oficjalnym czelendżerem dla mistrza WBC - Ricardo Mayorgi. Oprócz swietnej walki szykuje się nam również zapewne ciekawa konferencja prasowa przed walką ...
Na tej samej gali doszło do nielada niespodzianki. Otóż kreowany na przyszłą gwiazdę boksu zawodowego, Rocky Juarez, przegrał po 12-rundowej walce z Humberto Soto. Oryginalnie przeciwnikiem byłego olimpijczyka miał być mistrz świata WBC w piórkowej, In-Jin Chi, jednak miesiąc temu Chi doznał kontuzji i nie mógł bronić pasa z oficjalnym czelendżerem. W zastępstwie dla Rockiego wybrano za przeciwnika właśnie Soto, a stawką pojedynku nie był zwykły pas, tylko tytuł tymczasowego mistrza świata (ze względu na kontuzje mistrza), tzw. tytuł INTERIM. Niepokonany dotąd Juarez (przed walką bilans 23-0, 16 KO), był zdecydowanym faworytem, jednak sprawy potoczyły się inaczej niż przewidywano. Walka była bardzo wyrównana, ale w końcówce każdej rundy, Soto podkręcał jeszcze tempo i akcentował swoją przewagę. Mimo dwóch ostrzeżeń w 9 i 10 rundzie za uderzenia w tył głowy, jednogłośnie na punkty wygrał Humberto Soto. Sędziowie punktowali 114-113, 114-113 i 114-112. Bilans mistrza tymczasowego to 37 zwycięstw, 5 porażek i dwa remisy (21 zwycięstw przed czasem).
Kolejną walkę stoczył bardzo popularny w USA, zawodnik wagi ciężkiej, Vinny Maddalone. Vinny może nie jest dobrym technikiem, rzekłbym nawet, że jest słaby boksersko, jednak bije się niezwykle agresywnie, a jego walki są bardzo efektowne. Często Madalone kończy walki w pierwszych rundach i zawsze prze od poczatku do furiackiego ataku. Jego potyczka z Brianem Minto została uznana za najlepszą walkę poprzedniego roku w wadze ciężkiej. Tym razem jego rywalem był niepokonany wcześniej Shannon Miller, który legitymował się bilansem 11 zwycięstw bez porażki, z czego 6 walk wygrał przed upływem regulaminowego czasu. Już w pierwszej rundzie, Maddalone jak to ma w swym zwyczaju, posłał dwukrotnie rywala na deski. Druga runda była już bardziej wyrównana, a od trzeciej inicjatywę przejął Miller. W piątej rundzie wydawało się już, ze Maddalone jest blisko przegranej przez KO, jednak jeden jego sierp zmienił zupełnie przebieg walki. Co prawda Miller jeszcze zdołał wstać, ale był w takim stanie, że sędzia zdecydował się zakończyć pojedynek. Tym samym Maddalone poprawił swój bilans do 25 zwycięstw przy zaledwie dwóch porażkach (18 KO). Teraz najprawdopodobniej będzie chciał się zrewanżowac Minto, a ludzie z ich obozów ponoć już zaczęli rozmowy w sprawie ewentualnej drugiej walki.
Białoruska nadzieja wagi ciężkiej, Serguei Lyakhovic, ma ciągle pod górkę. Najpierw miał się spotkać z Chrisem Byrdem w walce o tytuł IBF, jednak Byrd dostał nakaz od swojej organizacji bicia się z Williamsonem. Teraz miał się bić z Owenem Beckiem w eleminacyjnej walce 09.09.2005, ale doznał poważnej kontuzji na sparingu i do tej potyczki nie dojdzie. Lyakhovica zastąpi Ray Austin i przygotowania Becka nie pójdą na marne. Jako że Austin to również ceniony bokser, możemy się nadal spodziewać ciekawego widowiska.
Znany jest już rywal Joe Calzaghego w kolejnej walce w obronie tytułu WBO wagi super-średniej. Będzie nim Evans Ashira (24-1, 13 KO), a walka odbędzie się w Cardiff 10 września. Jeśli Calzaghe wygra (a najpewniej tak będzie), spotka się w mega walce z Jeffem Lacy. Na tej samej gali w Cardiff, swój drugi pojedynek na ringach zawodowych stoczy wielka gwiazda ostatnich Igrzysk Olimpijskich, niespełna 18-letni Amir Khan.